Tłumaczenia w kontekście hasła "ma tak dużo" z polskiego na angielski od Reverso Context: On ma tak dużo sekretów i nie mogę do nikogo innego się zwrócić.
Rozwód po "60". Dlaczego rozstają się dojrzali ludzie 13 lip 21 17:08 Ten tekst przeczytasz w 5 minut Żyjemy coraz dłużej, coraz bardziej chcemy korzystać z życia. I stajemy się coraz bardziej świadomi własnych potrzeb. Wprawdzie rozwody po "60" nie stały się jeszcze normą, ale rozstania dojrzałych, długoletnich par już tak nie szokują i nie dziwią. Najczęściej decyzję o zakończeniu związku podejmują kobiety. Foto: Dusan Petkovic / Shutterstock Liczba rozwodów, na które decydują się ludzie po 50. roku życia, od dwóch dekad systematycznie wzrasta Trend widać w całej Polsce, zwłaszcza w miastach, gdzie społeczne przyzwolenie na rozwód jest większe Dojrzali ludzie rozwodzą się z kilku powodów, najczęściej są to: przemoc domowa, zdrada lub wypalenie Decyzję o rozwodzie częściej podejmują kobiety, mężczyźni wolą pozostać w związku, nawet jeśli nie są szczęśliwi Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Ewa ma 62 lata, jest nauczycielką języka polskiego. W styczniu rozstała się z mężem, w maju złożyła papiery rozwodowe. Decyzja przyszła w samym środku pandemii i nie była spontaniczna. To efekt wielu miesięcy rozmyślań, znajdowania własnej drogi, analizowania swoich potrzeb. Może nawet pierwszy raz w życiu. - Nidy wcześniej nie miałam takiego momentu tylko dla siebie. Nigdy nie pytałam się, czego pragnę i co sprawia, że jestem szczęśliwa - opowiada. - Były dzieci, obowiązki, dom. Liczyła się kariera mojego męża. Moja praca w szkole nie przynosiła takich zarobków, jak jego kierownicze stanowisko w państwowym przedsiębiorstwie. Ale ta machina kręciła się, działała bez zarzutu. Teraz rozumiem, że to dzięki mnie. Nie zastanawiałam się nad tym, czy jest mi dobrze. Chciałam tylko, żeby wszyscy byli zadowoleni, zdrowi. Z mężem pobraliśmy się młodo, dziś jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Bardzo mocno to odczuwam. - wspomina Ewa. Popłakała się, próbowała tłumaczyć, że to chodzi o ich córkę, o wnuczki, o inne kobiety w Polsce. Ale mąż uznał z góry, że Ewa nigdzie nie pójdzie, zdecydował za nią, jakby chodziło o urlop nad morzem. - Zamarłam. Siedziałam na tej kanapie z herbatą z cytryną w tym samym kubku, w którym ją piję od 30 lat - mówi kobieta. - Dotarło do mnie, że całe życie robiłam to, czego on chciał. Na wakacje jeździliśmy na Mazury, bo mieliśmy łódkę i tak było taniej, a stać nas było na wyjazdy do hotelu nad morzem. Dzieci na zajęcia sportowe zawoziłam ja, choć nie miałam samochodu. W niedzielę na obiad do jego mamy, święta u nas, co roku, choćbym była zmęczona czy chora. A dziś? Córka i syn dorośli, mają swoje rodziny. Ja mam moje książki i teatr, a mąż spotkania kolegów z klubu tenisowego. Widzimy się rano, przy śniadaniu, a potem wieczorem, na tej kanapie. W końcu zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy prócz obrączek coś nas jeszcze łączy. Wyszło mi, że niewiele. I, że gdyby zniknął z mojego życia, nie byłabym bardzo nieszczęśliwa. Więc, któregoś dnia powiedziałam, że moja miłość się wypaliła i że odchodzę. Tadeusz, mąż Ewy zareagował typowo. "Tak ci ze mną źle, taka jesteś nieszczęśliwa? Nie mówiłaś nic wcześniej" - usłyszała. Córka Ewy nie potrafi zrozumieć, co kierowało mamą, nie akceptuje tej decyzji. - tłumaczy Ewa. Kobieta czeka na termin rozprawy rozwodowej i mówi, że wreszcie czuje się wolna. Bo w jej związku więcej było przywiązania niż miłości, czy czułości wynikającej z uczucia. - opowiada. Ewa zatrudniła się dodatkowo u znajomej jako copywriter i korektor. Chodzi na jogę, na kurs prawa jazdy. Może kiedyś kupi samochód? Nie zawsze można odejść Koleżanka Ewy, Joanna, przyznaje wprost, że rozwód dał jej drugie życie. Życie wolne od kłamstw, upokorzeń i przemocy psychicznej. - mówi łamiącym się głosem. Mąż Joanny zdradził ją kilka razy. Przez trzy lata miał romans ze swoją szefową. Wobec żony był oschły, złośliwy, bezlitośnie krytyczny, czasem okrutny. Ich małżeństwo przetrwało 32 lata. W końcu Joanna powiedziała: dość. Nie wszystkie kobiety mogą sobie na to pozwolić. 55-latka zaznacza, że ma znajome, które od mężów nigdy nie odejdą. To są kobiety z mniejszych miejscowości, gdzie społeczne przyzwolenie na rozwód jest dużo mniejsze, ale też kobiety z dużych miast, które po prostu się boją, że same sobie nie poradzą: ani materialnie, ani emocjonalnie. Joanna mówi, że to wszystko kwestia wychowania. - Od kobiet wciąż wymaga się, żeby trwały przy mężu za wszelką cenę, choćby pił i bił. Może te z młodszego pokolenia już sobie na to nie pozwolą, ale mam znajome w moim wieku, które po naszym rozwodzie odwróciły się ode mnie, nie od mojego męża. Pojechał do sanatorium leczyć serce, wrócił zakochany Beata została rozwódką w roku, w którym skończyła 65 lat. Mąż zostawił ją, bo zakochał się podczas pobytu w sanatorium. - Pojechał tam z powodu zawału, był mizerny, wyciszony. Pamiętam, jak pakował klapki pod prysznic i mówił: "Co ja będę tam robił z tymi staruszkami?". Wrócił po trzech tygodniach, odmieniony, promieniejący. Cieszyłam się, że tak szybko doszedł do formy, zaczęłam planować wspólny wypad w góry - opowiada Beata. - dodaje 65-latka. - Popłakałam się dopiero, kiedy wyszedł. Co miałam robić? Zagrodzić mu drogę? W maju obchodzilibyśmy 40. rocznicę ślubu. Zamiast tego był rozwód. Z perspektywy czasu myślę, że jednak ja wyszłam na tym zamieszaniu lepiej. Oczyściłam atmosferę wokół, jestem spokojniejsza. Bardzo otworzyłam się na ludzi, w miarę możliwości podróżuję. Adoptowałam psa i codziennie rano biegam z nim po parku. Co ciekawe, mam też teraz dużo lepszą relację z moją, byłą już, teściową. Baliśmy się, jak przyjmie wiadomość o naszym rozstaniu, bo jest mocno schorowana, dobiega "90". Ale ona tylko mnie uściskała i powiedziała, że zawsze mogę na nią liczyć. Okiem eksperta Anna Klaus-Zielińska, psycholog trudnych relacji, specjalistka, która wspiera pary w procesie rozstania, potwierdza: grupa 60+ to grupa wiekowa, w której liczba rozwodów przyrasta z największą dynamiką. Co istotne, najczęściej pozew o rozwód składają kobiety. - tłumaczy psycholog. Drugim, najczęstszym powodem rozpadu dojrzałych związków jest zdaniem ekspertki zdrada, często dająca ułudę zatrzymania przemijających mocy i witalności, które jednoznacznie kojarzy się z młodością. "Dojrzały" rozwód jest bardziej świadomy i rzadko decydujemy o nim pod wpływem chwili. W wielu przypadkach przynosi nowy, lepszy początek i daje poczucie, że wciąż wiele przed nami. Data utworzenia: 13 lipca 2021 17:08 To również Cię zainteresuje