Problem z tym, ze kochanek z zona bedzie sobie po rozwodzie uprawial imprezki i zyl za pieniazki meza, a ojca nigdy nie zastapi. Moim zdaniem to zona powinna placic, bo to jej wina. A placic powinna za to, ze byly malzonek nie moze mieszkac z dziecmi. A jak ja nie stac to dzieci powinny isc do ojca . Wt, 01-11-2011 Forum: Mężczyzna - Re
1 2014-02-11 12:31:26 Ostatnio edytowany przez (2014-02-11 12:53:23) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Temat: Moja żona oczernia mnie za plecamiWitam dylemat. Czy to normalne i uzasadnione, że moja małżonka w sposób wyjątkowo tendencyjny obgaduje mnie w rozmowach ze swoją matką? Wciąż się żali, krytykuje, wyciąga same negatywy (choć nie ma racji), narzeka i ubarwia wszystko tendencyjnie by mój wizerunek w oczach teściowej był wyraźnie negatywny? Sama skrzętnie przemilcza swoje niedociągnięcia i złe zachowania kładąc nacisk na oczernianie mojej osoby. Czy uważacie to za prawidłowe? Czy jednak to normalne świństwo oczerniać kogoś za plecami?Mój związek, mimo, że bardzo krótki jest burzliwy i trudny, ale to opiszę następnym razem, bo mam taki mętlik w głowie, że trudno mi tutaj zwięźle wszystko opisać. Dla uściślenia: pracuję, po pracy często zajmuję się remontowymi pracami w domu, często imam się dodatkowych, zarobkowych zajęć. Żona nie pracuje, co dnia śpi do południa prawie, nie chce jej się wychodzić z domu nawet na zakupy, wciąż wszystko krytykuje i potępia. Czegokolwiek nie zrobię - zawsze jest coś nie tak. Ostatnio zbudowałem zabudowę przedpokoju. Wykorzystałem płyty meblowe ze starego segmentu, przycinałem, oklejałem. Powstała oryginalna zabudowa. funkcjonalna i ładna, z oprawionym dużym lustrem. Mało to istotne, ale potrafię robić wiele rzeczy. Do 23 w niedzielę montowałem wewnętrzne półki. Żona mnie pochwaliła jak zazwyczaj: "szkoda, że te uchwyty (małe, plastikowe podpórki półek) są brązowe". Żadnego, że fajnie, że świetny pomysł (przedpokój mamy nietypowy, wąski i nieustawny), że niczego takiego nie kupilibyśmy. Zawsze wszystko neguje i krytykuje. Efekt? Odechciewa mi się już powoli wszystkiego. Ja nigdy niczego negatywnego na temat jej poczynań nie powiedziałem. Jestem wyrozumiały i cierpliwy. Ale te cechy już są u mnie na wyczerpaniu. 2 Odpowiedź przez agnik 2014-02-11 12:52:10 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Rozmawiałeś o tym z żoną? GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 3 Odpowiedź przez 2014-02-11 12:57:23 Ostatnio edytowany przez (2014-02-11 13:00:24) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami agnik napisał/a:Rozmawiałeś o tym z żoną?Tak, bo już nie wytrzymałem. Wkurza mnie taka sytuacja, bo uważam, że jak się ma do kogoś jakieś "ale" - wypada to powiedzieć wprost, a nie obmawiać za plecami. Doprowadziła tym do sytuacji, że nie mam ochoty jeździć do teściów, bo czuję potępienie w powietrzu. Ostatnią rzeczą, ale chyba to zrobię, jest wzięcie ich na wspólną rozmowę (przy żonie) i przedstawienie im całej sytuacji, wszystkich spraw z mojego punktu widzenia. Bo jak teraz? Jestem oczerniany, zaocznie potępiany, a ja ale żona uważa, że z matką może o wszystkim rozmawiać. I nie uważa, że to zachowanie naganne - tak na mnie jej, że takie coś uważam za świństwo z jej ja mam złe podejście do problemu? Czy żona zachowuje się "po świńsku"? 4 Odpowiedź przez Nataluszek 2014-02-11 12:59:22 Ostatnio edytowany przez Nataluszek (2014-02-11 13:00:13) Nataluszek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-26 Posty: 2,424 Wiek: 18+vat :) Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Chyba Twoja żona ma za dobrze i przyzwyczajona do tego, że robisz wszystko, nie docenia jak pisze Agnik, porozmawiaj z nią i najlepiej wyjaśnij, że nie masz obowiązku zajmować się wszystkim skoro i tak jej coś nie pasuje, to chętnie dołożysz jej obowiązków, tym samym odciążając zapomnij wspomnieć, iż to nie fair, że przedstawia Cię w złym świetle i że jest Ci z tego powodu ją psychologicznie. Na spokojnie spróbuj zadziałać na jej wyrzuty sumienia, jeśli to nie pomoże- przeciwstaw się również weźmie na siebie pewne obowiązki, a nie byczy się do południa na kanapie krytykując, że obrazek krzywo wisi... Mamy moc, by znaleźć wyjazd ze ślepej każdy szczyt dojść, tam gdzie dochodzą nieliczni. 5 Odpowiedź przez 2014-02-11 13:05:59 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Nataluszek napisał/a:Tak jak pisze Agnik, porozmawiaj z nią i najlepiej wyjaśnij, że nie masz obowiązku zajmować się wszystkim skoro i tak jej coś nie pasuje, to chętnie dołożysz jej obowiązków, tym samym odciążając zapomnij wspomnieć, iż to nie fair, że przedstawia Cię w złym świetle i że jest Ci z tego powodu przykroNiestety, wielokrotnie próbowałem rozmawiać. Zawsze takie próby kończyły się jej wybuchami wściekłości i awanturą z podniesionym tonem, groźną mimiką i agresją słowną. Owszem, bez wyzwisk, ale ona wie, że nie pozwolę na epitety pod swoim adresem. Sam zawsze starałem się taką awanturę skończyć, uciąć, bo nie nadaję się do takiej nerwowej atmosfery. 6 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-11 13:37:51 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-02-11 13:40:11) Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Oczywiscie, ze jest to swinstwo. A tym bardziej wieksze, ze to Twoja zona. Powinna byc lojalna wobec Ciebie. Zamiast narzekac do mamusi powinna z Toba problemy omawiac. Nie wyobrazam sobie, by moj maz obgadywal mnie do swojej matki (mieszkamy razem). Na pewno zrobilabym mu niezla jazde. Jezeli chodzi o moja mame to moge do niej zalic sie na wszystkich, ktorzy mi zasluzyli, ale tamat mojego meza to "swietosc". Moi rodzice maja obraz pracowitego, zaradnego i usluznego ziecia (chociaz nieraz potrafi rozki pokozac ) i jest to prawda. Nie rozumiem, dlaczego Twoja zona obgaduje Cie w tak perfidny spsob. Tym bardziej, ze nie ma racji. Skoro pracujesz i jeszcze robisz cos w domu to powinna byc na tyle "inteligentna", by ruszyc dupsko (przepraszam za wyrazenie) i pojsc po zakupy, zrobic obiad, ogarnac mieszkanie, a nie spac do poludnia... Musisz twardo powiedziec, co Ci sie w zachowaniu zony nie podoba. Takim glosem nie znoszacym sprzeciwu- sama rozmowa mysle, ze niewiele wskorasz. Zona musi zrozumiec, ze jestes na nia zly. Uwazam tez, ze Twoj pomysl ze skonfrontowaniem sie tesciow z Toba oraz wygarniecie przy zonie prawdy jest dobry. Moze, gdy Twoja partnerka sie zawstydzi to przestanie glupoty opowiadac na Twoj temat? Sami tesciowie (o ile sa obiektywni i nie sa slepo zapatrzeni w corke) powinni dac jej do myslenia. Ale to w duzej mierze zalezy od relacji, jakie panuja miedzy Toba a rodzicami zony. Jezeli tesciowie Cie lubia i szanuja to powiedz im, jak sie sprawy maja i niech to oni uswiadomia corce, ze jej zachowanie jest niedojrzale i nieuczciwe. Na jakies zle slowa pod Twoim adresem powinni zareagowac: "To Twoj maz i nie mamy zamiaru wysluchiwac rewelacji na jego temat. Zalatwcie to miedzy soba". Wiem, ze nie jest to takie proste, bo niektore tesciowe (tesciowie mniej) uwielbiaja wysluchiwac roznych rzeczy o swoich zieciach/ synowych. Ale, jak kuz pisalam, jezeli Wasze stosunki sa poprawne to moze warto sprobowac "wciagnac" rodzicow w cala sytuacje? Zreszta oni i tak juz zostali wciagnieci przez Twoja malzonke. Powodzenia. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 7 Odpowiedź przez agnik 2014-02-11 20:31:19 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami A to co omawia ze swoją mamą, te wszystkie zarzuty, żale wobec Ciebie, chociaż próbuje omówić najpierw z Tobą? Czy od razu leci do mamusi na skargę? Tak było zawsze czy trwa od jakiegoś czasu? GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 8 Odpowiedź przez natchniona 2014-02-12 10:55:19 natchniona Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-21 Posty: 291 Wiek: 32 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami To nie jest normalne a z tego co opisałeś również nieuzasadnione. Przecież się starasz- pracujesz, remontujesz i... niestety nie jesteś doceniany. Trafiłeś na księżniczkę której nie dogodzisz choćbyś na głowie stanął.. I ten wspólny front z teściową- szczerze współczuje... Czy zawsze tak było? "Widziały gały co brały" czy tak od jakiegoś czasu się zmieniło? "Gdy już pomyślisz sobie, że nawet w dniu urodzin zostałeś zapomniany i opuszczony przez wszystkich, dwaj przyjaciele przyniosą ci w prezencie baryłeczkę po miodzie i pęknięty balonik. " 9 Odpowiedź przez 2014-02-12 11:08:50 Ostatnio edytowany przez (2014-02-12 11:19:38) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami agnik napisał/a:A to co omawia ze swoją mamą, te wszystkie zarzuty, żale wobec Ciebie, chociaż próbuje omówić najpierw z Tobą? Czy od razu leci do mamusi na skargę? Tak było zawsze czy trwa od jakiegoś czasu?Wiesz, owszem, wiele omawiamy, ale niektórych spraw ot tak, na pstryknięcie palców nie da się zrobić. Np odnowienie mieszkania. Robię to sukcesywnie, w międzyczasie pracując. To "omawianie" polega na czepianiu się mnie i ciągłym niezadowoleniu. Jakoś nie dostrzega tego, że gro czasu spędzam w pracy, że często jestem zmęczony, że wstaję o świcie i padam wieczorem. Z jej punktu widzenia, czyli osoby nie mającej żadnych obowiązków i konkretnych zajęć, jestem leniem i wszystko robię "po łebkach". Niestety, ale nie mając większego pojęcia o wielu sprawach (wyfugowanie podłogi - to wymaga przygotowania krawędzi, dokładnego docięcia płytek na cokoliki, by zrobić raz a dobrze) kwestionuje i chce już. Sama pomagając mi tylko wiecznym naburmuszeniem, opryskliwością i do obgadywania, myślę, że tak było od początku... Tylko, że kiedyś tego nie dostrzegałem. Ostatnio sprawdziłem coś sobie i się dowiedziałem. I najsmutniejsze to to, że w jej słowach o mnie jest dużo pogardy. Bo jak to odczytać: w niedzielę postanowiłem zerwać parę płytek z cokolików i wyrównać łączenia. Mimo problemów z nogą (stara kontuzja) spędziłem z godzinę "na kucki". Zrobiłem sobie po tym przerwę przed kolejną pracą - zejściem do piwnicy, by szlifierką to doszlifować, dociąć płyty na półki itp. Okazało się, że robiąc sobie przerwę zasłużyłem na tekst (w rozmowie żony ze swoją mamą) "no i już się narobił". Ogólnie widzę, że lekceważenie, pogarda do mnie wyziera z tych rozmów. Jestem tam jakimś bezosobowym pomiotem, kretynem, nierobem i leniem. Nie chcę przytaczać tu więcej przykładów, ale chyba w tych niby niewinnych zacytowanych słowach można zauważyć lekceważenie. Pomijam to, że jakoś brak tu docenienia, że mimo niedzieli, po tygodniu pracy zajmuję się domem, coś robię. A jestem tylko człowiekiem, i też powinienem czasem odetchnąć, odpocząć?natchniona napisał/a:To nie jest normalne a z tego co opisałeś również nieuzasadnione. Przecież się starasz- pracujesz, remontujesz i... niestety nie jesteś doceniany. Trafiłeś na księżniczkę której nie dogodzisz choćbyś na głowie stanął.. I ten wspólny front z teściową- szczerze współczuje... Czy zawsze tak było? "Widziały gały co brały" czy tak od jakiegoś czasu się zmieniło?Wiem, że to raczej normalne nie jest. Czy zawsze? Już sam nie wiem. Owszem, z tego, co pamiętam to w domu rodzinnym niewiele robiła. Tryb życia podobny. I ta jej wieczna pogarda i nienawiść wręcz do własnego ojca. Myślę, że ten sposób traktowania przeniosła do naszego domu. Może wcześniej tego aż tak nie zauważałem, łudziłem się, że będąc z mężczyzną, którego "kocha" będzie normalnie funkcjonować i go normalnie (ciepło, serdecznie, wyrozumiale) traktować. Widzę, że chyba byłem w błędzie. 10 Odpowiedź przez gojka102 2014-02-12 11:30:10 gojka102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 8,611 Wiek: 30+(dokładnie nie pamiętam:)) Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Jest to na pewno nie w ma coś do Ciebie niech powie to co wplątywać osoby trzecie w małżeńskie nieporozumienia? Jeśli Twoja teściowa byłaby mądrą kobietą to z pewnością by jej powiedziała,że nie będzie w tej kwestii brać niczyjej tak czasem mnie mój mąż może nie skarżył się na mnie ale próbowała tak niby między wierszami rzucić coś mojej mamie co mogłoby mnie nieco nie mówiłam nic o nim,nawet gdy słyszałam co mama mi przekazywała to nie w naszym małżeństwie zaczęły się poważne problemy moi rodzice i teściowie o wszystko obwiniali jedyny raz powiedziałam jak jest wie czy to nie uratowało naszego związku i nie spowodowało,że mój mąż nieco się zmienił... Tylko czasem wśród mroku,straszy i krąży wokół zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptakLecz dzień lęki wymiecie,wiec spokojnie możecie drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy "dobranoc" powiemy wam 11 Odpowiedź przez 2014-02-12 11:36:05 Ostatnio edytowany przez (2014-02-12 11:37:08) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami gojka102 napisał/a:Wtedy jedyny raz powiedziałam jak jest wie czy to nie uratowało naszego związku i nie spowodowało,że mój mąż nieco się zmienił...Dziękuję. Myślę, że powinienem jednak zrobić to, co uważałem za ostateczność - obnażenie naszych spraw przed teściami. Muszę jednak wyrazić swoje spojrzenie i powiedzieć jak jest z mojego punktu widzenia. To, co jest w ich oczach dotychczas - to "córeczka" idealna i jej mąż - leniwy, niechlujny obibok... Czas to zmienić. W zasadzie jestem gotowy na taką rozmowę. Wiem, że obrót może być zaskakujący (liczę się z awanturą z ich strony, bo jakże to tak mówić o córuni) ale już mi jest wszystko jedno. 12 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-12 11:41:30 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ot, i mamy punkt zaczepienia. To z domu Twoja zona wyniosla przekonanie, ze facet jest tylko i wylacznie po to, by robic. Przypuszam, ze tesciowa tak samo traktuje tescia jak zona Ciebie. Bedzie trudno to zmienic, bo Twoja zona tak zostala wychowana. Ona-ksiezniczka, on- wierny giermek... Jedyne, co mozesz zrobic to, mowiac kolokwialnie, gnac zoneczke do roboty. Przynajmniej w domu. Tesciowej tez mozesz powiedziec, ze nie zyczysz sobie nastawiania zony przeciwko Tobie i wtracania sie w Wasze sprawy. A mozesz dokldniej opisac, jak wyglada dzien Twojej zony w domu? Co konkretnie robi? Czy wywiazuje sie z obowiazkow malzonki? Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 13 Odpowiedź przez 2014-02-12 12:06:05 Ostatnio edytowany przez (2014-02-12 12:08:10) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ewika99 napisał/a:A mozesz dokldniej opisac, jak wyglada dzien Twojej zony w domu? Co konkretnie robi? Czy wywiazuje sie z obowiazkow malzonki?Owszem, też to zauważyłem. Fakt, że teściowa jest osobą spokojną i zrównoważoną (przynajmniej takie odnoszę wrażenie), ale jednocześnie wyjątkowo stanowczą i apodyktyczną. To ona ma prawo głosu i ona o wszystkim decyduje. Teść czasem się burzy, ale posłusznie wykonuje jej polecenia. A to, że jest wybuchowym cholerykiem powoduje, że często są tam spięcia i kłótnie. Jednak po jego "atakach" nerwów potulnie wykonuje polecenia. Widzę, że jest tam tylko podczłowiekiem, wiecznie o coś krytykowanym i wrażenie, że żona odziedziczyła te gorsze cechy, tzn. upartość i apodyktyczność po matce (bo taka jest właśnie) i jednocześnie wybuchowość po ojcu. Jak dla mnie to paskudne małżonka co dnia śpi do 11-12, wstaje, idzie do łazienki. potem robi sobie śniadanie. Gdy zje jest już druga. Potem coś robi na komputerze (przegląda neta, ogląda coś sobie) i zabiera się za obiad gdy ja już wracam z pracy. Czasem, coś sprzątnie, nie powiem. Ale większość dnia trwoni czas. Kiedyś zasugerowałem, że mogłaby wyjść z psem na spacer czym trochę mnie odciążyłaby. Jej reakcja? Wściekła się: ona nie jest od tego, żeby wychodzić z moim psem. Owszem, pierze. Ale ja też to potrafię. Jednak żona uważa, że robi wszystko, także i to lepiej niż ja. Ogólnie coś tam robi, ale nie jest tytanem pracy. Ostatnio znalazła sobie zajęcie: własną firmę sprzedającą w necie. I ma teraz "pracę", zajęcie, z którym bawi się i ma usprawiedliwienie, aczkolwiek jeszcze nic nie wystawiła, bo ma tyle pracy, że się nie wyrabia. Nic się nie zmieniło, jak wstawała tak wstaje, ma tylko teraz wymówkę, że nie siedzi bezczynnie w domu. Sceptycznie do tego już podchodzę. 14 Odpowiedź przez grazynamaria 2014-02-12 13:08:27 grazynamaria Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 98 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:Witam dylemat. Czy to normalne i uzasadnione, że moja małżonka w sposób wyjątkowo tendencyjny obgaduje mnie w rozmowach ze swoją matką? Wciąż się żali, krytykuje, wyciąga same negatywy (choć nie ma racji), narzeka i ubarwia wszystko tendencyjnie by mój wizerunek w oczach teściowej był wyraźnie negatywny? Sama skrzętnie przemilcza swoje niedociągnięcia i złe zachowania kładąc nacisk na oczernianie mojej osoby. Czy uważacie to za prawidłowe? Czy jednak to normalne świństwo oczerniać kogoś za plecami?Mój związek, mimo, że bardzo krótki jest burzliwy i trudny, ale to opiszę następnym razem, bo mam taki mętlik w głowie, że trudno mi tutaj zwięźle wszystko opisać. Dla uściślenia: pracuję, po pracy często zajmuję się remontowymi pracami w domu, często imam się dodatkowych, zarobkowych zajęć. Żona nie pracuje, co dnia śpi do południa prawie, nie chce jej się wychodzić z domu nawet na zakupy, wciąż wszystko krytykuje i potępia. Czegokolwiek nie zrobię - zawsze jest coś nie tak. Ostatnio zbudowałem zabudowę przedpokoju. Wykorzystałem płyty meblowe ze starego segmentu, przycinałem, oklejałem. Powstała oryginalna zabudowa. funkcjonalna i ładna, z oprawionym dużym lustrem. Mało to istotne, ale potrafię robić wiele rzeczy. Do 23 w niedzielę montowałem wewnętrzne półki. Żona mnie pochwaliła jak zazwyczaj: "szkoda, że te uchwyty (małe, plastikowe podpórki półek) są brązowe". Żadnego, że fajnie, że świetny pomysł (przedpokój mamy nietypowy, wąski i nieustawny), że niczego takiego nie kupilibyśmy. Zawsze wszystko neguje i krytykuje. Efekt? Odechciewa mi się już powoli wszystkiego. Ja nigdy niczego negatywnego na temat jej poczynań nie powiedziałem. Jestem wyrozumiały i cierpliwy. Ale te cechy już są u mnie na byłaby odpowiedź Twojej żony gdyby to przeczytała? Co miałaby na usprawiedliwienie? Co by potwierdziła a czemu zaprzeczyła? Jak sądzisz ? 15 Odpowiedź przez 2014-02-12 13:16:53 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami grazynamaria napisał/a:Jaka byłaby odpowiedź Twojej żony gdyby to przeczytała? Co miałaby na usprawiedliwienie? Co by potwierdziła a czemu zaprzeczyła? Jak sądzisz ?Jaka? A taka, że to nie jest tak, że źle to wszystko odczuwam, że jej rozmowy w taki sposób mnie traktujące są czymś normalnym (jej mama nadawała swojej matce na męża, babcia na dziadka itd) i nie widzi w tym niczego złego. Że się mylę, bo ona wcale mną i moją pracą nie pogardza, że nie umie tego inaczej okazać. Że jest tylko zdołowana tym, że nie ma pracy, że siedzi w domu z dala od swojego dawnego świata i takie tam. Szkoda tylko, że zawsze, gdy jej sugeruję, iż w związku rozmowy, nawet na trudne tematy, powinny być spokojne, że trzeba okazywać ciepło, serdeczność i wyrozumiałość - ona drwi z tego i uważa, że to banały. Jest opryskliwa, czepliwa i wciąż wybuchowa. I uważa, że takie są normalne relacje w związku. Widać tego się nauczyła w swoim rodzinnym domu. 16 Odpowiedź przez Joga 2014-02-12 15:51:26 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:gojka102 napisał/a:Wtedy jedyny raz powiedziałam jak jest wie czy to nie uratowało naszego związku i nie spowodowało,że mój mąż nieco się zmienił...Dziękuję. Myślę, że powinienem jednak zrobić to, co uważałem za ostateczność - obnażenie naszych spraw przed teściami. Muszę jednak wyrazić swoje spojrzenie i powiedzieć jak jest z mojego punktu widzenia. To, co jest w ich oczach dotychczas - to "córeczka" idealna i jej mąż - leniwy, niechlujny obibok... Czas to zmienić. W zasadzie jestem gotowy na taką rozmowę. Wiem, że obrót może być zaskakujący (liczę się z awanturą z ich strony, bo jakże to tak mówić o córuni) ale już mi jest wszystko ja myślę, że ta rozmowa z teściami niczego nie wniesie i nie zmieni. Moim zdaniem jest zbędna. Bo co chcesz przez to osiągnąć? Jeśli masz nadzieję, że zmienią zdanie o córce to już cię mogę zapewnić, że nie. Ona nadal będzie idealna a ty będziesz awanturnikiem. Jeśli masz nadzieję, że taka rozmowa zawstydzi/zmieni twoją żonę to też raczej na to nie licz. Najlepiej byłby porozmawiać poważnie z żoną i wybrać się razem na terapię. Psycholog może pomógłby twojej żonie przewartościować pewne sprawy i pokazałby na czym polega małżeństwo i co jest w nim najważniejsze. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 17 Odpowiedź przez 2014-02-12 16:42:01 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Joga napisał/a: napisał/a:gojka102 napisał/a:Wtedy jedyny raz powiedziałam jak jest wie czy to nie uratowało naszego związku i nie spowodowało,że mój mąż nieco się zmienił...Dziękuję. Myślę, że powinienem jednak zrobić to, co uważałem za ostateczność - obnażenie naszych spraw przed teściami. Muszę jednak wyrazić swoje spojrzenie i powiedzieć jak jest z mojego punktu widzenia. To, co jest w ich oczach dotychczas - to "córeczka" idealna i jej mąż - leniwy, niechlujny obibok... Czas to zmienić. W zasadzie jestem gotowy na taką rozmowę. Wiem, że obrót może być zaskakujący (liczę się z awanturą z ich strony, bo jakże to tak mówić o córuni) ale już mi jest wszystko ja myślę, że ta rozmowa z teściami niczego nie wniesie i nie zmieni. Moim zdaniem jest zbędna. Bo co chcesz przez to osiągnąć? Jeśli masz nadzieję, że zmienią zdanie o córce to już cię mogę zapewnić, że nie. Ona nadal będzie idealna a ty będziesz awanturnikiem. Jeśli masz nadzieję, że taka rozmowa zawstydzi/zmieni twoją żonę to też raczej na to nie licz. Najlepiej byłby porozmawiać poważnie z żoną i wybrać się razem na terapię. Psycholog może pomógłby twojej żonie przewartościować pewne sprawy i pokazałby na czym polega małżeństwo i co jest w nim rozmowa mogłaby coś jednak zmienić, nie tyle, że wyprostuje mój wypaczony wizerunek, ale też uświadomi im, że niekoniecznie jest tak, jak rysuje to ich córka. Bo i też na podstawie jej słów dają jej jakies rady. No sorry, ale by coś doradzać wypada poznać drugą stronę. A nawet jeśli nic taka rozmowa nie da i skończy się awanturą - mam to już gdzieś, przynajmniej będę mieć świadomość, że coś się starałem wyprostować. A terapia? Owszem, sugerowałem żonie psychologa, bo ma problemy z kontrolą negatywnych emocji... Nie poszła na umówioną wizytę. 18 Odpowiedź przez Roszpunka 2014-02-12 16:59:47 Roszpunka Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zawód: Technik handlowiec Zarejestrowany: 2011-06-02 Posty: 332 Wiek: Prawie 30- stka Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Bardzo Ci współczuję. Mój wujek pół życia męczy się właśnie z taką żoną. Wydaje mi się, że nic nie jest wstanie zmienić postępowania Twojej żony patrząc na moją ciotkę... Jesteś z kobietą którą zapewne kochasz i szanujesz, ale tego samego oczekujesz od swojej połówki. Szkoda takiego człowieka dla osoby, która nie docenia tego co ma. Dziwny jest świat... Czasem mamy coś na co zupełnie nie zasługujemy. Dopóki Twoja żona będzie miała oparcie w rodzicach dopóty nic w temacie się nie zmieni. Jest jej tak wygodnie. Mój mąż podobnie jak Ty jest złotą rączką. Potrafi zrobić wszystko w domu i również jest pracowity. Pomaga mi w porządkach (oboje pracujemy) przy wychowywaniu córki itd. Nigdy na niego nie narzekałam do mojej mamy. Nikt też z nas nie jest idealny, ale to nie jest powód by prać brudy poza Ci z całego serca by Twoja księżniczka obudziła się wreszcie ze snu i zaczęła dorosłe życie, bo nadejdzie czas, że znajdzie się inna, która Cię doceni. Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. - Oscar Wilde 19 Odpowiedź przez Joga 2014-02-12 17:00:07 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:Ta rozmowa mogłaby coś jednak zmienić, nie tyle, że wyprostuje mój wypaczony wizerunek, ale też uświadomi im, że niekoniecznie jest tak, jak rysuje to ich córka. Bo i też na podstawie jej słów dają jej jakies rady. No sorry, ale by coś doradzać wypada poznać drugą stronę. A nawet jeśli nic taka rozmowa nie da i skończy się awanturą - mam to już gdzieś, przynajmniej będę mieć świadomość, że coś się starałem wyprostować. A terapia? Owszem, sugerowałem żonie psychologa, bo ma problemy z kontrolą negatywnych emocji... Nie poszła na umówioną uświadomi im niczego. Oni żyją tak jak żyją od zawsze. Pewnych rzeczy nie chcą i nie zauważą. Nie licz na cudowne otworzenie im oczu, na to że się zastanowią nad czymkolwiek. Była w związku z facetem, który był świetnie wykształcony i miał duże umiejętności i wiedzę ale nie pracował. Każda praca była "nie taka", nie na miarę jego "ambicji". To ja byłam tą, która zarabia i utrzymuje oboje, spłaca jego długi i myśli o przyszłości. Zgadnij czy jego rodzice to doceniali??? Kiedy się z nim rozstałam odetchnęli z ulgą, bo obraz mnie, jaki mieli z informacji synusia, był kiepski. Nie uruchomili mózgów, nie chcieli zauważyć rzeczy oczywistych. Nawet gdybym z nimi rozmawiała, to niczego by nie zmieniło, oni kochają swojego syna, mają swój własny świat, dziwny - owszem ale taki jaki sobie zbudowali. Widzą i wierzą w to co chcą, co jest dla nich wygodne. Z rodzicami twojej żony jest rozmowa nie zmieni niczego, nie otworzy im oczu. Natomiast tobie powinny się oczy otworzyć i powinieneś sobie zadać pytanie "co dalej?" "Jak będzie wyglądało nasze życie i czy będziemy szczęśliwi"Powinieneś naciskać żonę, nie angażując w to nikogo z rodziny, nie wchodź w jej rolę i nie próbuj powielać jej zachowań. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 20 Odpowiedź przez Madzia92 2014-02-12 18:11:36 Madzia92 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: w trakcie nauki zaocznej Zarejestrowany: 2014-02-05 Posty: 1,998 Wiek: 24 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami A ja się dziwie jak można być z taką osobą...Powinniście to rozwiązać miedzy sobą ale skoro ona uważa się za 8 cud świata a innych traktuje kategorią przynieś podaj pozamiataj ( o a tam jest smuga i okruszek) to sorry....współczuje r 1750 g 46 cm szczęścia o imieniu Nadia Kocham najmocniej :* r 1700 g 47 cm synuś Fabianek :* 21 Odpowiedź przez grazynamaria 2014-02-12 18:49:33 grazynamaria Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 98 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:grazynamaria napisał/a:Jaka byłaby odpowiedź Twojej żony gdyby to przeczytała? Co miałaby na usprawiedliwienie? Co by potwierdziła a czemu zaprzeczyła? Jak sądzisz ?Jaka? A taka, że to nie jest tak, że źle to wszystko odczuwam, że jej rozmowy w taki sposób mnie traktujące są czymś normalnym (jej mama nadawała swojej matce na męża, babcia na dziadka itd) i nie widzi w tym niczego złego. Że się mylę, bo ona wcale mną i moją pracą nie pogardza, że nie umie tego inaczej okazać. Że jest tylko zdołowana tym, że nie ma pracy, że siedzi w domu z dala od swojego dawnego świata i takie tam. Szkoda tylko, że zawsze, gdy jej sugeruję, iż w związku rozmowy, nawet na trudne tematy, powinny być spokojne, że trzeba okazywać ciepło, serdeczność i wyrozumiałość - ona drwi z tego i uważa, że to banały. Jest opryskliwa, czepliwa i wciąż wybuchowa. I uważa, że takie są normalne relacje w związku. Widać tego się nauczyła w swoim rodzinnym Ci mogę podpowiedzieć? porozmawiaj z żoną szczerze i bądź konsekwentny w swoich czynach i słowach, psycholog też może Wam pomóc (tak sądzę). Jak ja kiedyś miałam problemy to postawiłam mężowi (była odwrotna sytuacja) ultimatum. Miał miesiąc na znalezienie mieszkania i wyprowadzkę. Postarał się w ciągu 2 tygodni. Ale to było tak dawno. Cokolwiek postanowisz najpierw przemyśl. Powodzenia 22 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-12 21:50:52 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Natanie, tylko nie daj sie rozwiesc, tu, na forum. Wiadomo, kazdy kto odpisuje ma dobre intencje, ale wydaje mi sie, ze za duzo jest (w ogole, wszedzie) podpowiedzi typu: idz do specjalisty. Nie jest to problem tak duzy, by brac specjaliste badz rozmawiac z psychologami. Ludzie nie z takimi problemami sie zmagaja i wychodza zwyciesko. Zamiast lazic po psychologach, pognaj zonke do roboty, skoro tak narzeka, ze siedzi w domu. Bedzie miala zajecie to i pierniczyc zmyslonych historii nie bedzie miec czasu. Niech sama tez zasuwa, skoro jej tak zle. A co do tesciow- skoro nie mieszkacie z nimi, a atmosfera jest napieta to po prostu powiedz wszystko, co Ci lezy na watrobie. Po co dusic w sobie zale? Niekiedy lepiej jest wszystko z siebie wyrzucic. A niech sie obrazaja. Z tesciami nie zyjesz tylko z zona. Ona sie obrazi? To nic, jej przejdzie. Chyba sie z Toba nie rozwiedzie, bo gdzie znajdzie drugiego takiego meza, ktory wszystko za nia zrobi? Moje zdanie jest takie: kawa na lawe, bez owijania w bawelne. Mam w rodzinie taka ciotke- ona zawsze mowi, co mysli. Nawet te najgorsze rzeczy. Jak jej sie cos nie podoba, to wiesz co? Kazdy, kto ja zna, ma do niej ogromny szacunek. Ludzie wiedza, ze nie da sobie w kasze napluc, ze czasem ma ostry jezyk, ale szanuja ja za szczerosc i nieowijanie w bawelne... Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 23 Odpowiedź przez agnik 2014-02-12 22:07:46 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Też jestem przeciwna rozmowie z teściami. Na co liczysz? Będziesz się tłumaczył, a oni niczym sąd mają rozpatrzyć kto ma racje. Twój problem powinieneś rozwiązać z żoną, to tu tkwi jego przyczyna a nie u teściów, nie jesteście dziećmi, żeby rodziców do tego mieszać. Dopiero jak doprowadzisz relację z żoną do porządku będzie można prostować wszelkie historię jakie zostały opowiedziane teściom. Moim zdaniem taka rozmowa doprowadzi do karkołomnej awantury, jeśli mają swoją córeczkę za święta to choćbyś nie wiem co zrobił to nie trafisz do nich. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 24 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-12 22:23:02 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-02-12 22:25:42) Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami A ja mysle, ze rodzice juz dawno temu zostali wplatani w sytuacje miedzy malzonkami. Ech, my kobiety chcemy tak po "kulturalnemu" rozwiazywac problemy- rozmowa, tlumaczeniem, rozkladaniem psychiki na czynniki pierwsze. A czasami wystarczy porzadnie tupnac noga. Zona z tesciami obrabiaja mu tylek, a on ma rozmowami zalatwic sprawe? Przeciez autor pisal wyraznie, ze nie przynosi to zadnego efektu. Wiec moze pora przestac sie piescic? Natanie, zrobisz tak, jak sam uwazasz. Bron Boze nie zachecam Cie do wszczynania jakichs wojen rodzinnych, ale czasami trzeba stanowczo rozwiazywac sprawy. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 25 Odpowiedź przez agnik 2014-02-13 00:37:37 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Skoro żona lata na skargę do rodziców to komunikacja w związku kuleje, rozmawiać też trzeba umieć, ot co. Zachowanie żony trzeba skorygować, a co ma zrobić jak nie rozmawiać, przez kolano przecież jej nie przełoży?A teściowie są wplątani owszem, ale nawet jeśli dotrze go nich, że córunie ponosi fantazja to co to da? Nie u rodziców to obgada u przyjaciółki, mąż w dalszym ciągu gdzieś tam będzie tym od przyczyny potem niwelujmy pytałeś, żony dlaczego tak kłamie? GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 26 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 10:05:44 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-02-13 10:06:52) Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Oczywiscie, ze trzeba umiec rozmawiac, ale tutaj do zony rozmowa nie dociera. Skad wiadomo, ze autor nie potrafi rozmawiac? A moze to zona nie potrafi sluchac? Mysle, ze trzeba jasno postawic jej wymagania: ja zarabiam, ty sprzatasz, gotujesz i nie spisz do poludnia. Jak nie bedziesz sie wywiazywac z obowiazkow zony to siegne po radykalniejsze kroki. Poskarzy sie tesciom? No i co? Skoro i tak juz maja przedstawiony zly obraz ziecia? To, co mysla tesciowie, autorze, nie powinno Cie obchodzic. Dla wlasnego zdrowia psychicznego nie przejmuj sie tym, co mysla inni. Wszystkim sie nie dogodzi. Musisz wplynac na zone, by przestala Cie oczerniac. Nic tak nie pomoze, jak swiadomosc, ze jestes na nia bardzo zly, ze jest Ci przykro. Ze zachowuje sie jak dziecko. To Twoja zona i masz prawo wymagac lojalnosci. Nie baw sie w poszkodowanego chlopczyka. Zachowaj sie jak facet. Pokaz, ze nie masz zamiaru tolerowac postepowania zony. Nie daj jej satysfakcji, ze Cie boli to, co ona wygaduje, a jedynie sprawia, ze przestajesz ja szanowac jako swoja partnerke. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 27 Odpowiedź przez 2014-02-13 10:23:33 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami agnik napisał/a:Skoro żona lata na skargę do rodziców to komunikacja w związku kuleje, rozmawiać też trzeba umieć, ot co. Zachowanie żony trzeba skorygować, a co ma zrobić jak nie rozmawiać, przez kolano przecież jej nie przełoży?A teściowie są wplątani owszem, ale nawet jeśli dotrze go nich, że córunie ponosi fantazja to co to da? Nie u rodziców to obgada u przyjaciółki, mąż w dalszym ciągu gdzieś tam będzie tym od przyczyny potem niwelujmy pytałeś, żony dlaczego tak kłamie?Pytałem. W odpowiedzi usłyszałem, że to ja fantazjuję i wypaczam, że ona nie kłamie ani nie ubarwia, że to normalne mówić takie rzeczy. Na mój zarzut, że te jej opisy są tendencyjne, że tylko złe sprawy przekazuje, robiąc z czegoś drobnego prawdziwą masakrę, a pomija milczeniem jakieś pozytywy - nadal obstawała przy swoim. Nawet wczoraj ten temat wałkowaliśmy, ale rozmowę zakończyłem nagle widząc, w jaką wściekłość popada. I tak za każdym razem. Czy potrafilibyście rozmawiać z kimś, kto w rozmowie podnosi na Was głos, kto zaczyna Was przedrzeźniać, posuwa się do ironicznych uwag, wyszydzania i pogardliwych uśmiechów? Ja nie umiem... Wielokrotnie mówiłem jej, że umiejętność rozmowy, spokojnej, rzeczowej, z zachowaniem szacunku do rozmówcy (nawet, gdy mamy odmienne zdanie) - to podstawa. Wówczas da się obgadać każdy problem, mamy - widząc i czując chęć porozumienia - jakieś szanse. Dla niej to nie jest skończyłem "rozmowę" nagle, zadając jej pytanie: czy zdaje sobie sprawę z tego co właśnie robi? A co robiła? W rozmowie wciąż podnosiła głos (co chwilę ją hamowałem), a gdy zaczęła ręką w złości uderzać w stół - potrafię już tak... To nie jest rozmowa. Wiele razy uświadamiałem jej, że nawet w rozmowie traktuje mnie jak znienawidzonego wroga, jak kogoś, kogo musi zniszczyć, upokorzyć, zakrzyczeć. Niestety, nie pozwalam na to, nie jestem spolegliwy. Mimo, że spokojny i opanowany - nie jestem rozmowy miały miejsce wiele razy i za każdym tak to jest chyba na każdym chyba kroku, bo nawet potrafiła nadawać na mnie i zdradzać moje prywatne sprawy swoim znajomym, oczywiście te negatywne. To dla mnie przykre, że własna małżonka takie ma do mnie wiem już sam, co dalej. Z każdym dniem coraz głośniej w myślach powtarzam sobie: skończyć to małżeństwo... 28 Odpowiedź przez 2014-02-13 10:34:44 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecamiEwika99, wiem. Zaczynam mieć wątpliwości teraz, czy ta rozmowa z teściami miałaby sens? Wyszłoby na to, że musiałbym się niby tłumaczyć, wyjaśniać. Jak winny. I musiałbym obnażać wszystko, upokarzając tym samym żonę, bo wymagałoby to przykładów na jej zachowania. Od pewnego czasu wpisuję sobie w telefonie, w kalendarzu takie zdarzenia. To żenujące, wiem, ale nie będąc małostkowy szybko zapominałbym o tych sytuacjach i nie miałbym żadnych argumentów. Teraz już się uzbierało tego trochę. Jednak czuję obrzydzenie do korzystania z tego zbioru. Chyba zostawię wszystko jak jest. Bez zabawy w "uświadamianie" teściów. Parę razy sygnalizowałem małżonce, że tak mnie przedstawiając wpływa jednocześnie na ewentualne "pomocne"porady swojej matki. Bo ma już wypaczony obraz naszych są tego efekty...Niedawno nasze małżeństwo znów stanęło na ostrzu noża, już była mowa o rozwodzie. Żona oczywiście się od razu poskarżyła mamie, że wraca do nich... Jaka reakcja mamy? Wydawać by się mogło, że ktoś życzliwie i pozytywnie nastawiony w takiej sytuacji zasugeruje nawet wspólną, łagodzącą rozmowę, podjęcie jakichś prób ratowania itd. Reakcja: mama martwiła się o telewizor, który nam kiedyś dała... Żeby córka nie zostawiała mi go. 29 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 11:22:20 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Twoja zona to duze dziecko. Nie bede Ci pisala, bys zostawil zone- takie decyzje sa zbyt odpowiedzialne. Kidys, na tym wlasnie forum, doradzalam pewnemu mezczyznie, by zostawil swa niedojrzala zone. Ale poszlam po rozum do glowy- jakie mam prawo tak pisac? To jest za powazna sprawa, by ot tak, komus tak doradzic. Ja bede zyc dalej, nic sie w moim zyciu nie zmieni, za to w Twoim moze sie zmienic duzo. I to nie musi sie zmienic na lepsze. Az takich radykalnych krokow nie doradzam nikomu, bo to jego zycie. Mozesz co najwyzej zone postraszyc, a co zrobisz to juz inna sprawa. Natomiast w dalszym ciagu mysle, ze to w tesciach tez jest duzy problem. Powinienes z nimi porozmawiac. I nie boj sie uzyc argumentu, ze przez ich "rady" rozwala sie Wasze malzenstwo. Bo to prawda. Nie musisz sie tlumaczyc, skoro nie czujesz sie winny. Przyszla mi do glowy jeszcze jedna mysl: a moze by tak zagrac bronia Twojej zony? Moze tym razem to Ty "obgadaj" ja przy znajomych, nawet w jej obecnosci. Skrytykuj ja za cos. Zacznij zachowywac sie jak ona. Moze i nie jest to zbyt eleganckie, ale jesli by mialo przyniesc skutek, to dlaczego nie? Warto probowac wielu metod. Zreszta skoro Twoja zona moze, to dlaczego Ty masz miec jakies obiekcje? Skrupuly nie sa teraz Twoim zwolennikiem. Zastanow sie nad ta metoda. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 30 Odpowiedź przez Madzia92 2014-02-13 11:48:56 Madzia92 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: w trakcie nauki zaocznej Zarejestrowany: 2014-02-05 Posty: 1,998 Wiek: 24 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami zagrania bronią twojej żony POPIERAM:) bądź taki sam jak ona są dwa wyjścia albo oboje się rozejdziecie albo ona zacznie się zastanawiać co jest grane i czy aby nie pali jej się grunt pod nogami co może wpłynąć na nią motywująco ....powodzenia r 1750 g 46 cm szczęścia o imieniu Nadia Kocham najmocniej :* r 1700 g 47 cm synuś Fabianek :* 31 Odpowiedź przez agnik 2014-02-13 12:00:32 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Pozostaję więc pytanie do autora, czy faktycznie jest o co walczyć? Skoro już padają propozycję rozwodu, nie piszesz nic o dzieciach więc zakładam, że ich nie posiadacie, więc może to jest najlepsze wyjście, skoro żona nieustannie Cie oczernia i nic nie rokuje na poprawę tej sytuacji. Oczywiście możecie dalej się ze sobą męczyć, ona dalej może skarżyć się mamie czy komukolwiek innemu ale w imię czego masz to wszystko znosić? GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 32 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 12:24:12 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-02-13 12:27:03) Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Bez obrazy, ale mysle ze z tym rozwodem to przesada. To co z tego, ze padly propozycje rozwodu? De facto, od ludzi, ktorzy wiedza o zyciu autora tyle, ile on sam zechcial opisac. Znamy tylko TEN JEDYNY problem, o czyms wiecej nie mamy zadnego pojecia, bo nie da sie opisac calego malzenskiego zycia w krotkim poscie. Autorze, ludzie na forum potrafia bardzo wesprzec na duchu, niekiedy dadza cenne rady, ale i nikt tak szybko Cie nie rozwiedzie jak oni wlasnie . Nie pisze tego ze zlosliwosci. Zauwazylam jedna tendencje na forum: ze ludzie chetnie sie rozwodza i rownie chetnie biora kredyty. Tyle ze rozwodzic sie kaza komu innemu, a i kredyty biora na czyjes konto. A sami w takich sytuacjach by tak nie postapili. Latwo komus napisac: rozwiedz sie, bo to nie chodzi o jego zycie. Nawet tej osoby nie zna, ktora chce rozwiesc. Tak samo z kredytami. Gdy ktos pisze, ze np. mieszka z tesciami i sie nie dogaduja to ludzie pisza zaraz: wez kredyt. No chwila chwila, przeciez ja doskonale wiem o istnieniu takiej mozliwosci jak kredyt, ale w przeciwienstwie do doradzajacych, znam tez swoja sytuacje finansowa i wiem, czy mnie na kredyt stac czy tez nie. Tak wiec mysle, ze rady takiego kalibru nie powinno sie udielac osobom, o ktorych, tak naprawde, niewiele wiemy. Bo mozna niezle komus spaprac zycie. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 33 Odpowiedź przez 2014-02-13 12:50:23 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecamiEwika99, masz rację. Daleki jestem mimo wszystko od tak radykalnej decyzji, aczkolwiek - w emocjach - nie raz w ten sposób myślałem. Co ciekawe, żona także i myślała i niejednokrotnie sama sugerowała, że jak mi jej zachowanie nie odpowiada, to mogę się rozwieść. Nie wykluczam tej opcji, ale traktuję to jako ostateczność, jako akt desperacji i objaw instynktu samozachowawczego. Ostatnia nasza ostra rozmowa zakończyła się pakowaniem żony... Przerwałem jej i zasugerowałem, że spakować i wyjść z tego małżeństwa zawsze zdąży. Z widoczną ulgą przestała składać swoje rzeczy. Ale niewiele to dało, bo atmosfera i jej zachowania (obgadywanie) trwa jak widzimy nie należę do tych, którzy łatwo poddają się, więc i rozwód to coś, co traktuję jako ostateczność. 34 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 13:01:48 Ostatnio edytowany przez Ewika99 (2014-02-13 13:02:41) Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:Ewika99, masz rację. Daleki jestem mimo wszystko od tak radykalnej decyzji, aczkolwiek - w emocjach - nie raz w ten sposób myślałem. Co ciekawe, żona także i myślała i niejednokrotnie sama sugerowała, że jak mi jej zachowanie nie odpowiada, to mogę się rozwieść. Nie wykluczam tej opcji, ale traktuję to jako ostateczność, jako akt desperacji i objaw instynktu samozachowawczego. Ostatnia nasza ostra rozmowa zakończyła się pakowaniem żony... Przerwałem jej i zasugerowałem, że spakować i wyjść z tego małżeństwa zawsze zdąży. Z widoczną ulgą przestała składać swoje rzeczy. Ale niewiele to dało, bo atmosfera i jej zachowania (obgadywanie) trwa jak widzimy nie należę do tych, którzy łatwo poddają się, więc i rozwód to coś, co traktuję jako nastepnym razem, gdy zona bedzie sie pakowac, to jej nie powstrzymuj. Pojedzie do rodzicow, przemysli i wroci. Bo chyba nie bedzie siedziec u nich na garnuszku, skoro nawet pracy nie ma? Takie pakowanie sie to raczej demonstracja. "Patrz, do czego doprowadziles! Nie zalezy mi na naszym zwiazku, nie boje sie odejsc!" A tak naprawde tylko spoglada spod oka i prosi w duchu bys ja zatrzymal. I wtedy wychodzi na to, ze Tobie zalezy, a ona ma wszystko w d...e. Jest gora, bo okazala sie silniejsza i to Ty prosiles, by zostala. No wiec laskawa malzonka zostanie, ulegnie. A sprobuj jej nie zatrzymac, zobaczysz, ze bedzie sie ociagac z wyjsciem. Malo tego- zaproponuj, ze ja odwieziesz do rodzicow/hotelu/klezanki. I wyjdz. Nie pokazuj, ze Ci zalezy. Zaraz zmieknie. Nawet jak pojedzie, to predko wroci. Jestem kobieta, wiem co pisze:). Raz nawet probowalam zaszantazowac meza wyprowadzka, a on postapil doslownie tak, jak opisalam:). Lyso mi sie zrobilo i zaprzestalam takich glupich metod. Tylko ze nam poszlo o pierdole. Dzisiaj sie z tego smiejemy:) Ty masz powazniejszy problem. Musisz byc twardy i nie daj sie wpedzic w poczucie winy. Nic tak nie zmiekczy kobiety, jak facet, na ktorego nie dzialaja nasze sztuczki Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 35 Odpowiedź przez 2014-02-13 13:15:29 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecamiJuż miałem taką akcję... Jesienią. Poszło o to, że ...kupiłem nieodpowiedni chleb. Gdy wracałem z pracy, zadzwoniła, abym kupił po drodze chleb. Owszem, kupiłem. Ale ostatni, mocniej spieczony (ja akurat wolę wręcz spalone). Gdy wróciłem miała pretensje, że kupiłem taki przypieczony... Mnie trudno wyprowadzić z równowagi - tak też i tym razem spokojnie wyjaśniłem, że o takiej godzinie (17) trudno już kupić inny... Na jej dalsze wyrzuty, że mogłem wziąć innego gatunku, czy zadzwonić do niej i spytać czy taki kupić odparłem, że jestem już na tyle dużym chłopcem, że nie czuję potrzeby o takie pierdoły dzwonić i pytać się - to raz, a dwa, że siedząc cały dzień w domu i mając czas - sama mogła ruszyć się i pójść wcześniej do sklepu (dwa rzuty beretem) by kupić taki jaki sobie wymarzyła. Wywiązała się awantura jak zwykle (awantura, potrzebne wyjaśnienie: ja spokojny i rzeczowy, co chwilę ją stopujący, ona narwana, rozeźlona, rzucająca słowami, podnosząca głos, ze wściekłą miną i zabójczym, w sensie morderczym, spojrzeniem), która skończyła się jej telefonem do rodziców, by po nią przyjechali. Spakowała się w toboły i pojechała do domu rodzinnego. Ja spokojnie, bez słowa na to patrzyłem, nic nie pomogłem tylko sobie grałem na kompie Po tygodniu wróciła skruszona, niepewna jak ją przyjmę...Tym razem i ja i ona wiemy, ze taka wyprowadzka, takie wyjście będzie już bez powrotu. Więc i zdając sobie z tego sprawę, tego nie chcę jako formy gry... 36 Odpowiedź przez Joga 2014-02-13 13:19:32 Ostatnio edytowany przez Joga (2014-02-13 13:23:02) Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ewika99 napisał/a:Bez obrazy, ale mysle ze z tym rozwodem to przesada. To co z tego, ze padly propozycje rozwodu? De facto, od ludzi, ktorzy wiedza o zyciu autora tyle, ile on sam zechcial opisac. Znamy tylko TEN JEDYNY problem, o czyms wiecej nie mamy zadnego pojecia, bo nie da sie opisac calego malzenskiego zycia w krotkim poscie. Autorze, ludzie na forum potrafia bardzo wesprzec na duchu, niekiedy dadza cenne rady, ale i nikt tak szybko Cie nie rozwiedzie jak oni wlasnie . Nie pisze tego ze zlosliwosci. Zauwazylam jedna tendencje na forum: ze ludzie chetnie sie rozwodza i rownie chetnie biora kredyty. Tyle ze rozwodzic sie kaza komu innemu, a i kredyty biora na czyjes konto. A sami w takich sytuacjach by tak nie postapili. Latwo komus napisac: rozwiedz sie, bo to nie chodzi o jego zycie. Nawet tej osoby nie zna, ktora chce rozwiesc. Tak samo z kredytami. Gdy ktos pisze, ze np. mieszka z tesciami i sie nie dogaduja to ludzie pisza zaraz: wez kredyt. No chwila chwila, przeciez ja doskonale wiem o istnieniu takiej mozliwosci jak kredyt, ale w przeciwienstwie do doradzajacych, znam tez swoja sytuacje finansowa i wiem, czy mnie na kredyt stac czy tez nie. Tak wiec mysle, ze rady takiego kalibru nie powinno sie udielac osobom, o ktorych, tak naprawde, niewiele wiemy. Bo mozna niezle komus spaprac zycie. To prawda, że na forum wiemy o problemie tyle co autor napisał więc jest to wersja jednostronna ale zakładam, że autor nie koloryzuje i nie przerysowuje zachowania żony. Co do "rozwodzenia" ja nie jestem zwolenniczką trwania za wszelką cenę w związku, jeśli jest do doopy a tutaj ewidentnie jest. Myślę tutaj nie o tym, że zona nie pracuje i nie interesuje mnie co robi albo czego nie robi w ramach "obowiązków" domowych. Bardziej przyglądam się tutaj relacjom w związku i widzę, brak szacunku, nieumiejętność rozmowy, niedojrzałość i dużo złych się udzielać rad uwzględniając własne doświadczenia. Miałam trochę podobnie i wiem, że na dłuższą metę w takim związku funkcjonować się nie da. Ja odeszłam, nie było co prawda ślubu ale to akurat duży plus. Po ślubie trudniej się rozstać ale prawdziwy problem pojawia się kiedy są dzieci. Teraz jeszcze można, on oddaje jej telewizor ona się pakuje i spotykają się w sądzie - dużo emocji ale sytuacja dość prosta. Ewika99 skoro ktoś pisze o problemie na forum to dostaje różne odpowiedzi i musi z nich "wybrać" to co będzie dla niego dobre. Zarzucasz nam, że radzimy nic nie wiedząc o prawdziwym życiu autora, dokładnie to samo można powiedzieć o Tobie, nie jesteś lepsza bo radzisz mu, żeby trwał - nie świadczy to o tym że życzysz mu dobrze a ja sugerując terapię albo rozstanie życzę mu wrednie źle. Polemizowałabym tutaj na temat intencji....Czym dla autora jest małżeństwo i jak je sobie wyobraża??? Czy chociaż kilka elementów z jego "wizji" małżeństwa pokrywa się z tym co ma?Ja nadal uważam, że dorośli ludzie SAMI rozwiązują swoje problemy, ewentualnie z pomocą specjalisty. Skoro żona problemu nie widzi i do psychologa nie pójdzie to gzdie jest sens tego wszystkiego??? Czekanie na cud i cudowne przemienienie jest stratą czasu swojego i jej, jeśli stoisz w miejscu to się cofasz. Problemy trzeba rozwiązywać a nie udawać, że ich nie Napisz może co jest takiego wartościowego w waszych relacjach i podaj argumenty dla których chcesz trwać przy żonie. Pomijając fakt, spędzonego czasu przed ślubem i nie uzywając jako argumentu samego sakramentu. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 37 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 13:28:29 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ciezka ta Twoja zona. Nie potrafi panowac nad emocjami. Taka mysl mnie naszla: ja sie tak zachowuje przed okresem. Wtedy biedny ten moj maz. . Obrywa mu sie za wszystko i za nic. No ale ciezko w przypadku Twojej zony posadzac ja o stale trwajaca menstruacje;). To zart, tak dla rozluznienia atmosfery. Jak myslisz, jakby zareagowala, gdybys pokazal jej ta strone? Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 38 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 13:42:24 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Joga, przeciez nie pialam bezposrednio do Ciebie. Ja tez nie jestem zwolenniczka trwania w zwiazku ponad wszystko. Co to, to nie. Uwazam jednak, ze za malo wiemy o malzenstwie autora, by podpowiadac mu od razu rozwod. Moze, gdyby zechacial wiecej napisac... Ale tak od razu? Takie glosy sie przeciez pojawily. Jezeli taka sytuacja trwa od zawsze, badz od dawna, jezeli zona nie chce poprawic relacji, to logicznym jest, ze lepiej w takim zwiazku nie tkwic. Zauwaz jedno- oni sa w zwiazku od niedawna. To moze byc etap docieania sie. Moze zona nie potrafi tak od razu wejsc w role lojalnej malzonki? Na poczatku malzenstwa przewaznie tak jest, ze czesto sie wraca do domu rodzinnego, ze o rady pyta sie rodzicow, ze w duzej mierze sie slucha tego, co mowi mama. Co innego obgadywanie. Tutaj jest to nie fair wobec wspolmalzonka i tutaj trzeba szukac rozwiazania. Gdy zona odetnie pepowine, przestanie sluchac mamusi, to i obgadywac nie bedzie. A zeby nie obgadywala i sie nie nudzila to trzeba ja zagonic do wykonywania OBOWIAZKOW. Bo to, ze sprzatnie i ugotuje pracujacemu mezowi to jej z.....y obowiazek- przepraszam za wyrazenie. Miedzy czasie trzeba popracowac nad komunikacja. Autor pisze, ze rozwodu nie chce, a wiec jeszcze jakiejs ogromnej tragedii nie ma i widzi szanse dla swojego malzenstwa. Problemem jest jego zona. To ja trzeba "zresocjalizowac". Joga, wypraszam sobie insynuacje, ze zle zycze autorowi. Ja o Tobie ani o nikm tutaj w ten sposob nie napisalam. Po prostu zanim sie komus napisze: rozwiedz sie, trzeba sie zastanowic. Trzeba znac druga wersje wydarzen, ze tak powiem. Nie sztuka jest sie rozwiesc. Sztuka jest zyc ze soba, by do tego rozwodu nie doszlo. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 39 Odpowiedź przez 2014-02-13 14:06:46 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecamiNie kłóćcie się, Drogie Panie, nie jest to aż tak istotne. Wiadomo, że czytając o podobnych sytuacjach i czując zwątpienie autora czy autorki - pierwszą myślą jest sugestia uwolnienia się z czegoś tak dołującego i że nawet i takie, wprost, rady by się rozwieść są dobre. Bo to też przecież jest rozwiązaniem. To już od poczucia wartości - jakby nie patrzeć - własnego małżeństwa czy związku zależy, czy taka radykalna decyzja zostanie podjęta. Sam fakt, że ktoś, podobnie jak i ja sam, tutaj pisze o swoim problemie świadczy, że szuka pomocy przed katastrofą jaką jest rozstanie, że daje sobie, partnerowi i związkowi nadal dzieci nie mamy jeszcze, małżeństwem jesteśmy dopiero niecały rok. Ja mam za sobą już dłuższy, wolny związek, żona raczej sobie sprawę i na to biorę ogromną poprawkę rozpatrując nasz relacje, że rzeczywistość (małżeństwo, wyprowadzka z domu rodzinnego, zmiana środowiska itp.) ją najnormalniej przerosła - stąd poczucie zagubienia, zagrożenia nawet i złości. Być może. I mam nadal nadzieję, że "pępowinę" w końcu przetnie. Póki co, ją wzmocniła wybierając u operatora telefonu komórkowego roczne, darmowe połączenia z jednym z kim?No właśnie... 40 Odpowiedź przez agnik 2014-02-13 14:13:44 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ewika99 docierać to się można względem domowych obowiązków i podziału zdań, a nie gdy jeden małżonek nie szanuję drugiego. Skoro staż jest krótki to może decyzja o małżeństwie została podjęta zbyt pochopnie. A jeśli tak się stało to lepiej się wycofać zanim pojawi się wspólne dziecko, kredyt na dom i samochód, wtedy będzie dużo więcej powiązań trzymających małżonków razem. Ratować trzeba jeśli jest co, jeśli nie ma należy w miarę kulturalnie się rozstać. Decyzja, która drogą podążać należy do co tak naprawdę łączy Cię z żoną, skupmy się teraz trochę na tych pozytywach, skoro wiemy w czym tkwi problem. Jak wyglądał wasz związek wcześniej, jak długo się spotykaliście przed ślubem, czym decyzja o małżeństwie była podyktowana, czy mieszkaliście razem przed ślubem, czy dopiero po, jaka jest różnica wieku między wami. Może mając bardziej naświetloną sytuacje, ktoś napiszę coś pożytecznego GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 41 Odpowiedź przez Joga 2014-02-13 14:34:03 Ostatnio edytowany przez Joga (2014-02-13 14:34:41) Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami agnik napisał/a:Ewika99 docierać to się można względem domowych obowiązków i podziału zdań, a nie gdy jeden małżonek nie szanuję drugiego. Skoro staż jest krótki to może decyzja o małżeństwie została podjęta zbyt pochopnie. A jeśli tak się stało to lepiej się wycofać zanim pojawi się wspólne dziecko, kredyt na dom i samochód, wtedy będzie dużo więcej powiązań trzymających małżonków razem. Ratować trzeba jeśli jest co, jeśli nie ma należy w miarę kulturalnie się rozstać. Decyzja, która drogą podążać należy do co tak naprawdę łączy Cię z żoną, skupmy się teraz trochę na tych pozytywach, skoro wiemy w czym tkwi problem. Jak wyglądał wasz związek wcześniej, jak długo się spotykaliście przed ślubem, czym decyzja o małżeństwie była podyktowana, czy mieszkaliście razem przed ślubem, czy dopiero po, jaka jest różnica wieku między wami. Może mając bardziej naświetloną sytuacje, ktoś napiszę coś pożytecznego Dokładnie! napisz jakie są pozytywy co takiego super jest w Twojej żonie, waszym związku, poza samym uczuciem, że warto trwać i że w ogóle zdecydowałeś się na ślub (jak już rozbebeszać to na czynniki pierwsze )Ewika99 odpowiedziałam bo jestem jedną z osób, które jeśli autor nie dogada się z żoną, sugerują rozstanie. Nie obraziłam się, nie traktuj mojego posta jako ataku, pokazuję ci inną stronę sytuacji Natan75 nikt się nie kłóci to tylko dyskusja Ewika99 napisał/a:Moze zona nie potrafi tak od razu wejsc w role lojalnej malzonki? Na poczatku malzenstwa przewaznie tak jest, ze czesto sie wraca do domu rodzinnego, ze o rady pyta sie rodzicow, ze w duzej mierze sie slucha tego, co mowi mamaNajpierw wchodzi się w rolę lojalnej partnerki, później narzeczonej a później żony i to dzieję się "samo, to proces naturalny, jeśli kobieta ma z tym problem to nie dojrzała do zakładania to co cudownego poza wyglądem, uczuciem i sakramentem jest w tej obgadywanej tutaj "białogłowie"?????? Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 42 Odpowiedź przez 2014-02-13 14:50:38 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Joga napisał/a:No to co cudownego poza wyglądem, uczuciem i sakramentem jest w tej obgadywanej tutaj "białogłowie"?????? Fakt, to obgadywanie. Tyle, że jednak anonimowe, a moja małżonka nie będzie potem z nikim tu się spotykać i czuć się nieswojo, jak ja przed ślubem parę lat razem. Czasem żona "pobywała" u mnie dłużej, trzy dni-tydzień. Ale raczej nic nie wskazywało wówczas, by była tak niemiła. Różnica wieku? Dziesięć lat. Co cudownego? Joga, zadałaś mi ćwieka... Uczucie? No bo jest, przynajmniej z mojej strony. Nie trzymałbym się tak tego małżeństwa nic nie czując do żony. Mam za sobą już trudne rozstania w przeszłości i zaprawiony w tym jestem Czy fakt istnienia "uczucia" nie wystarcza by walczyć o małżeństwo? Fakt, jeśli zauważa się, że tego brakło po drugiej stronie - walka traci sens. 43 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 14:52:18 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami agnik napisał/a:Ewika99 docierać to się można względem domowych obowiązków i podziału zdań, a nie gdy jeden małżonek nie szanuję drugiego. Skoro staż jest krótki to może decyzja o małżeństwie została podjęta zbyt pochopnie. A jeśli tak się stało to lepiej się wycofać zanim pojawi się wspólne dziecko, kredyt na dom i samochód, wtedy będzie dużo więcej powiązań trzymających małżonków razem. Ratować trzeba jeśli jest co, jeśli nie ma należy w miarę kulturalnie się rozstać. Decyzja, która drogą podążać należy do co tak naprawdę łączy Cię z żoną, skupmy się teraz trochę na tych pozytywach, skoro wiemy w czym tkwi problem. Jak wyglądał wasz związek wcześniej, jak długo się spotykaliście przed ślubem, czym decyzja o małżeństwie była podyktowana, czy mieszkaliście razem przed ślubem, czy dopiero po, jaka jest różnica wieku między wami. Może mając bardziej naświetloną sytuacje, ktoś napiszę coś pożytecznego Agnik, przeciez autor pisze, dosc wyraznie, ze z zona nie dogaduja sie, jesli chodzi o obowiazki domowe. Tutaj jest rowniez duzy problem. Chociazby opisana sytuacja z chlebem. Jest to dosc wazne, bo jezeli nie omowi sie dokladnie obowiazkow- co i kto robi, to potem sa wzajemne klotnie i pretensje. I o to mi chodzi. Ze trzeba sie dotrzec we wszystkich sferach. Na przyklad brat mojego meza i jego zona sa najbrdziej udanym i zgodnym malzenstwem, jakie znam. Nie kloca sie, wszedzie razem wychodza, chociaz sami rowniez i jedno drugiemu problemow nie robi, szanuja, jedno jest lojalne wobec drugiego. Naprawde. A moja tesciowa opowiadal mi, ze jak byli mlodzi to w klotni bratowa potrafila za mezem nozem rzucic (tak zeby nie trafic oczywiscie ). Ktos napisze: co to za zona. A ja odpowiem: jedna z lepszych. Kwestia dotarcia sie. Dzisiaj oboje maja ponad 40 lat i widac, ze sie kochaja. I jedno bez drugiego zyc nie moze. Na poczatku malzenstwa przewaznie sa spory, klotnie, kazdy chce pokazac, ze to on bedzie tym "rzadzacym". Oczywiscie nie bronie zony autora, bo tu ewidentnie jest jej wina, ale poniekad tlumaczy ja to, ze jest mloda mezatka. Nie daje jej przyzwolenia na obgadywanie meza, bo to jest w ogole ponizej pasa, ale nie dziwie sie, ze czesto dzwoni badz jezdzi do rodzicow. Co nie przyzwala jej na obrabianie tylka wlasnemu mezowi. Osobiscie nie jestem za tym, by o wszystkich swoich sprawach opowiadac rodzicom. Sa jakies granice intymnosci. Niektore rzeczy powinny pozostac pomiedzy malzonkami. I zeby nie bylo, ze tak czepilam sie tych obowiazkow domowych- kwestia komunikacji jest rowniez bardzo istotna. Autor powinien ustalic z zona, czy oboje patrza w jedna strone, jezeli chodzi o ich malzenstwo? Interesuja mnie rowniez Twoje relacje z tesciami: czy zawsze byly wrogie? Czy tesciowie mieli cos przeciwko Waszemu malzenstwu? Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 44 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 15:10:40 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Piszesz o uczuciach... Ale Twoja zona musiala do Ciebie cos czuc, skoro za Ciebie wyszla? Nie sadze, by to byla jakas zimna kalkulacja z jej strony. Czegos brakuje jednak w Waszym zwiazku? Zaufania? Bo dlaczego Twoja zona woli problemy omawiac z rodzicami zamiast z Toba? Bo ze lojalnosci i uczciwosci brakuje, to jest ewidentne- masz dowody w postaci rewelacji wymyslanych na Twoj temat. A moze Twoja zona to po prostu taki typ? Jezeli chodziloby o faceta to napisalabym "maminsynek". A jak opisac Twoja zone? Coreczka rodzicow jest chyba najodpowiedniejsze. W takich wypadkach najczesciej sugeruje sie odciecie pepowiny, tylko ze ta pepowine powinna odciac Twoja zona. Ty mozesz jej co najwyzej podac nozyczki. Ciezko jest odciagnac meza od maminego cycusia, w przypadku zony jest to zapewne co najmniej tak samo trudne... Masz kilka opcji: sie rozwiesc (nie macie dzieci, co ulatwia sytuacje), ale dla mnie to by byla ostatecznosc gdyby wszystkie inne metody zawiodly; probowac zagrac w taki sam sposob, jak zona- metoda zawstydzenia zony; wygarnac jej i tesciom, co Ci lezy na watrobie-skutki niewiadome; spokojnie tlumaczyc, prosic, zachecac do pracy nad soba i relacjami miedzy Wami- skutki raczej marne, bo metoda juz wyprobowana, ale zawsze mozna z uporem maniaka probowac dalej, az efekt bedzie - jednak jest ryzyko, ze wyczerpiesz swoje poklady cierpliwosci i wtedy dosc szybko zastsujesz opcje nr. 3 pogodzic sie z charakterkiem zony, byc dalej "zlym" zieciem i miec dalej w domu male piekielko...Od Ciebie zalezy, co wybierzesz. Moze sa jeszcze jakies inne rozwiazania. Warto sie zastanowic. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 45 Odpowiedź przez Joga 2014-02-13 15:11:22 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:Co cudownego? Joga, zadałaś mi ćwieka... Uczucie? No bo jest, przynajmniej z mojej strony. Nie trzymałbym się tak tego małżeństwa nic nie czując do żony. Mam za sobą już trudne rozstania w przeszłości i zaprawiony w tym jestem Czy fakt istnienia "uczucia" nie wystarcza by walczyć o małżeństwo? Fakt, jeśli zauważa się, że tego brakło po drugiej stronie - walka traci ci trochę, opisując mój związek Oprócz uczucia jest szacunek, zaufanie, wzajemne wsparcie, współpraca, takie same priorytety, podobne że na męża ZAWSZE mogę liczyć, że gdybym poprosiła, żeby na piechotę za mną na księżyc poszedł to pójdzie bez marudzenia, jeśli będę miała taka potrzebę. Wsparcie tzn że bez względu co wymyślę, że chciałabym zrobić on będzie mi pomagał dopingował i nigdy nie podetnie mi skrzydeł wątpiąc we mnie czy sens tego co robię. To oczywiście dlatego, że ufa mi w 100% i wie, że zanim się do czegoś zabiorę MYŚLĘ i analizuję, że nie podejmuje pochopnych decyzji. Jaki jest mój mąż??? Mądry, dojrzały, inteligenty, dobre serducho, ma poczucie humoru i jest pracowity, poukładany. Jest ideałem (dla mnie oczywiście) A jaki jest nasz związek??? Ja jestem ekstrawertyczką, energiczna i działająca dla mnie nie ma rzeczy nie mozliwych on jest dopełnieniem spokojny, rzeczowy, konkretny introwertyk, ja go uczę rozmawiać, uczę też asertywności on mnie stopuje, on uczy mniej emocjonalnie podchodzić do życia (wiadomo kobieta to chodzące emocje) Nigdy nie sprawił mi przykrości, słowem lub zachowaniem. Jest tak fajnie w naszym związku, że nawet nie wiedziałam, że tak fajnie może to teraz wymieniaj ty .....:D Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 46 Odpowiedź przez 2014-02-13 15:13:28 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ewika99 napisał/a:Interesuja mnie rowniez Twoje relacje z tesciami: czy zawsze byly wrogie? Czy tesciowie mieli cos przeciwko Waszemu malzenstwu?Ewika, nie były i nie są wrogie. Niby są ok, stosunki są poprawne, ale. Ale czuję, że w powietrzu wisi coś, jakiś żal, jakieś obwinianie mnie za to, że ich córka nie czuje się szczęśliwa. Myślę, że to całe obgadywanie mnie, przedstawianie jakie funduje moja żona tak zadziałało. Normalnie duszę się przy nich i z trudem powstrzymuję się od zagajenia rozmowy na temat. Nie utrzymywałbym kontaktu z kimś wrogo do mnie nastawionym i już. Tu tego nie ma, ale nie ma także z ich strony chęci poznania moich wersji, o których wiedzą od córki. Wiem też, że już chyba tylko kwestią czasu jest wrogie mnie potraktowanie. Bo muszę być chyba ostatnim gnojkiem, że tak niszczę ich córkę i zatruwam jej życie, że ona biedna szuka ratunku u nich i stale na mnie żali się czy nadaje. Wrogości z ich strony nie ma, wręcz są trochę zdziwieni, że jakoś ja zaczynam się wycofywać z kontaktów z nimi. Ale czując na sobie ich ciężkie, skrywane spojrzenia, czując czasem niezręczne milczenie - czuję się tam trochę persona non grata... 47 Odpowiedź przez 2014-02-13 15:18:46 Ostatnio edytowany przez (2014-02-13 15:20:39) Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Joga napisał/a:No to teraz wymieniaj ty .....:DNiestety, odpadam tutaj i mówię: pass. Z zazdrością przeczytałem Twoje słowa o mężu. Widać nie zasługuję na podobny opis ze strony mojej żony. I nie dlatego, że jestem wobec mojej małżonki zupełnie inny niż Twój wobec Ciebie. W swojej zarozumiałości napiszę, że być może i byłbym (byłbym) podobny, gdyby moja żona potrafiła i chciała to dostrzec... 48 Odpowiedź przez Joga 2014-02-13 15:29:29 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:Joga napisał/a:No to teraz wymieniaj ty .....:DNiestety, odpadam tutaj i mówię: pass. Z zazdrością przeczytałem Twoje słowa o mężu. Widać nie zasługuję na podobny opis ze strony mojej żony. I nie dlatego, że jestem wobec mojej małżonki zupełnie inny niż Twój wobec Ciebie. W swojej zarozumiałości napiszę, że być może i byłbym (byłbym) podobny, gdyby moja żona potrafiła i chciała to dostrzec...natan75 nie odpadasz i nie pasujesz bo prosiłam, żebyś napisał coś dobrego o swojej żonie prośbę ponawiamps. poza tymi "plusami" mamy kilka wad ja i mój mąż ale sa one tak drobne i mało znaczące, że nie stanowią problemu w zyciu codziennym. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 49 Odpowiedź przez Czarna Kotka 2014-02-13 15:41:13 Czarna Kotka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-18 Posty: 1,813 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Niestety wziąłeś za żonę trutnia i bomisia (bo mi się należy), uzależnionego od poczucia pokrzywdzenia (cokolwiek się nie wydarzy, ona jest tą pokrzywdzoną).Pogoń do roboty, a na zarzuty jaka to ona jest zmęczona, niech pokaże EFEKTY swojej do Waszych rozmów, nagraj jedną. Potem puść i zapytaj czy chciałaby żebyś Ty tak z nią rozmawiał. I zaprezentuj że możesz, rzuć kilka zdań podobnym tonemOczywiście się obrazi że ją nagrywałeś, trudno. Jak już jej przejdzie, zapytaj masz obowiązku znosić tego typu traktowania. Czarna Kotka:No łamali granice przekraczający ja oszukani i często zmuszani do tego ludzie. Rozumiem że to spokojnie usprawiedliwia wypieprzanie ludzi, w tym kobiet i dzieci na bagna i niech tam zdychają, byle po Mniej więcej tak. 50 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 15:42:55 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami napisał/a:Ewika99 napisał/a:Interesuja mnie rowniez Twoje relacje z tesciami: czy zawsze byly wrogie? Czy tesciowie mieli cos przeciwko Waszemu malzenstwu?Ewika, nie były i nie są wrogie. Niby są ok, stosunki są poprawne, ale. Ale czuję, że w powietrzu wisi coś, jakiś żal, jakieś obwinianie mnie za to, że ich córka nie czuje się szczęśliwa. Myślę, że to całe obgadywanie mnie, przedstawianie jakie funduje moja żona tak zadziałało. Normalnie duszę się przy nich i z trudem powstrzymuję się od zagajenia rozmowy na temat. Nie utrzymywałbym kontaktu z kimś wrogo do mnie nastawionym i już. Tu tego nie ma, ale nie ma także z ich strony chęci poznania moich wersji, o których wiedzą od córki. Wiem też, że już chyba tylko kwestią czasu jest wrogie mnie potraktowanie. Bo muszę być chyba ostatnim gnojkiem, że tak niszczę ich córkę i zatruwam jej życie, że ona biedna szuka ratunku u nich i stale na mnie żali się czy nadaje. Wrogości z ich strony nie ma, wręcz są trochę zdziwieni, że jakoś ja zaczynam się wycofywać z kontaktów z nimi. Ale czując na sobie ich ciężkie, skrywane spojrzenia, czując czasem niezręczne milczenie - czuję się tam trochę persona non grata...Moze oni wlasnie czekaja na wyjasnienia? Skoro Ty nic nie mowisz, nie prostujesz to moze mysla, ze tak jest naprawde, jak Twoja zona opisuje. Moze nie chca pierwsi zaczynac rozmowy, bo nie chca sie wtracac? Myslalam, ze Twoi tesciowie to wredni intryganci, chcacy rozwalic Twoje malzenstwo. le z Twego opisu wynika teraz, ze nie jest tak zle, jak sie na poczatku wydawalo. Spokojna, rzeczowa rozmowa nie powinna zaszkodzic i zepsuc Waszych relacji. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 51 Odpowiedź przez agnik 2014-02-13 15:44:48 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Robienie karczemnej awantury ze względu na zły chleb nie jest objawem docierania się, tylko tego, że żona ma jakiś poważny problem ze sobą. Albo jest choleryczką i robi aferę z niczego, albo ma inny problem, o którym nie chce mówić i korzysta z każdej możliwości wyżycia się i okazania swoich negatywnych emocji pod byle co prawda mężatką nie jestem, ale praktycznie od niemal samego początku związku mieszkam z partnerem, od kilku miesięcy jesteśmy już na swoim, można powiedzieć, że żyjemy jak małżeństwo. Nie wyobrażam sobie żeby robić aferę o nie taki chleb, albo podobną błahostkę. Owszem kilka rzeczy trzeba było ustalić, kilka rozważyć ale wystarczyła rozmowa bez darcia kotów i rzucania nożami. I właśnie komunikacja w związku jest kluczem do sukcesu, niestety ludzie niczego tak nie unikają jak szczerej prostej rozmowy. Autorze a jak wygląda rozmawiania o problemach u Twojej żony, czy kiedykolwiek potrafiła otwarcie mówić o tym co jej nie pasuję, czy ona z gatunku tych księżniczek, u których trzeba się domyślać co im po głowie chodzi? Swoją drogą mało napisałeś o tym co łączy Cie z żoną. Może usiądź i dobrze się zastanów, coś tam musi tkwić oprócz uczucia. Mi wystarczy moment żeby zebrać cała listę zalet mojego partnera, począwszy od takich rzeczy jak otwartość, dojrzałość, inteligencja, to, że zawsze służy mi wsparciem, kiedy ja silna i niezależna kobieta upadam , że zawsze jest wtedy kiedy go potrzebuję, że znam mnie na tyle, że powiem trzy słowa a on rozumie coś co innej osobie musiałabym wyłożyć zajmując cała kartkę papieru, kończąc na głupim kubku ciepłej kawy podstawionym pod nos, kiedy ciężko mi jest się obudzić. Coś w końcu musiało Cie urzec w tej kobiecie, że postanowiłeś, że to ona zostanie Twoją żoną, chyba, że wyszedłeś z założenia, ze czas najwyższy na żeniaczke a ona była pod ręką. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 52 Odpowiedź przez 2014-02-13 15:48:15 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-10 Posty: 43 Odp: Moja żona oczernia mnie za (czasami) ciepła, podoba mi się, to chyba oczywiste... Ma dużo dobrych cech charakteru, jest konkretna, uparta i stanowcza, aczkolwiek może i to jest przyczyną naszych problemów. Jest osobą bardzo wrażliwą i uczynną, aczkolwiek bywają u mnie chwile - w to - zwątpienia. Jest osobą utalentowaną, o specyficznym poczuciu humoru. Bywało, że dobrze czułem się w jej towarzystwie. Ale bywało, bo za każdym zgrzytem mam chęć uciekać od (bywa) towarzyska, przewidująca i przedsiębiorcza, czym nie raz potrafiła mnie motywować. Raczej twardo stąpa po ziemi, czym często mnie doprowadza do pionu, bo ja bywam niekiedy szalony. 53 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 15:48:35 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Czarna Kotka napisał/a:Niestety wziąłeś za żonę trutnia i bomisia (bo mi się należy), uzależnionego od poczucia pokrzywdzenia (cokolwiek się nie wydarzy, ona jest tą pokrzywdzoną).Pogoń do roboty, a na zarzuty jaka to ona jest zmęczona, niech pokaże EFEKTY swojej do Waszych rozmów, nagraj jedną. Potem puść i zapytaj czy chciałaby żebyś Ty tak z nią rozmawiał. I zaprezentuj że możesz, rzuć kilka zdań podobnym tonemOczywiście się obrazi że ją nagrywałeś, trudno. Jak już jej przejdzie, zapytaj masz obowiązku znosić tego typu Popieram Czarna Kotke. Tu nie pomoze rozmawianie, a jedynie pognanie do roboty. Zonie sie nudzi i wymysla sobie zajecia... Porozmawiac to mozesz co najwyzej z tesciami, by zony nie buntowali. Polowice do pracy albo przynajmniej niech dom ogarnie i nie spi do poludnia. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 54 Odpowiedź przez agnik 2014-02-13 15:56:33 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Pogonić do pracy? A co to niewolnica? Radzisz, żeby facet stał się głową rodziny i wydawał dyspozycje, rozstawiając żonę po kątach, i może rozliczał z prowadzenia domu testem białej rękawiczki? Myślałam, że podległość żony mężowi powoli odchodzi z naszej mentalność na rzecz bardziej partnerskiego traktowania, dialogu, nie wydawania poleceń. Aż przykro czytać takie słowa pisane przez tak młode osoby. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 55 Odpowiedź przez Czarna Kotka 2014-02-13 16:24:41 Czarna Kotka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-18 Posty: 1,813 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami A co to on, niewolnik?Ma pracować na ksieżniczkę, której rączki do zadka przyrosły, w zamian dostając tylko niezadowolenie?Niestety równouprawnienie to również obowiązki. Czarna Kotka:No łamali granice przekraczający ja oszukani i często zmuszani do tego ludzie. Rozumiem że to spokojnie usprawiedliwia wypieprzanie ludzi, w tym kobiet i dzieci na bagna i niech tam zdychają, byle po Mniej więcej tak. 56 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 16:56:02 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami agnik napisał/a:Pogonić do pracy? A co to niewolnica? Radzisz, żeby facet stał się głową rodziny i wydawał dyspozycje, rozstawiając żonę po kątach, i może rozliczał z prowadzenia domu testem białej rękawiczki? Myślałam, że podległość żony mężowi powoli odchodzi z naszej mentalność na rzecz bardziej partnerskiego traktowania, dialogu, nie wydawania poleceń. Aż przykro czytać takie słowa pisane przez tak młode nie, co Ty... Jak mozna jasnie Pania do pracy pognac! Toz to ona sama narzeka (podobno), ze pracy nie ma. Niektorym kobietom naprawde sie w glowach poprzewracalo- rownouprawnienie, jak najbardziej! Ale jezeli chodzi o moje prawa. Obowiazki juz niekoniecznie... Siedzi calymi dniami w domu, spi do poludnia a facet zasuwa. A i jeszcze tylek ma obrobiony, ze taki niemota niby i niezaradny. To jest w porzadku, wedlug Ciebie? Podleglosc kobiety definiujesz poprzez to, ze pojdzie do pracy? Albo ze dom ogarnie? No wybacz, ale jezeli on pracuje to ma prawo wymagac od swojej zony czystego domu i cieplego obiadu. To raczej wstyd, ze kobiety siedza w domu i narzekaja, ze maja meza nieroba. Moj maz tez pracuje, ja siedze w domu z dzieckiem, ale nie wyobrazam sobie, ze moglabym nie pojsc rano po chleb, by mial na kanapki do pracy albo nie ugotowac obiadu. Malo tego- w sezonie zasuwam razem z nim w sadzie, chociaz mamy 9-cio miesiecznego synka. Nie uwazam sie za poszkodowana. Szkoda mi bardziej meza, ktory doslownie godz temu wrocil z pracy, zjadl obiad i od razu poszedl jeszcze popracowac u siebie w sadzie. I tak, mysle ze autor powinien POGNAC zonke do roboty, a nie jeszcze obchodzic sie z paniusia jak z jajkiem. W glowce sie przewraca, ot co. Owszem, rozmawiac trzeba, ale tu ewidentnie zona nie ma zajecia i wymysla glupoty. Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 57 Odpowiedź przez Joga 2014-02-13 17:17:45 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Ewika99 napisał/a:Siedzi calymi dniami w domu, spi do poludnia a facet zasuwa. A i jeszcze tylek ma obrobiony, ze taki niemota niby i niezaradny. To jest w porzadku, wedlug Ciebie? Podleglosc kobiety definiujesz poprzez to, ze pojdzie do pracy? Albo ze dom ogarnie? No wybacz, ale jezeli on pracuje to ma prawo wymagac od swojej zony czystego domu i cieplego tak sobie organizuje przestrzeń życiową jak chce. A gdyby była idealna panią domu a jednocześnie tak traktowałaby męża jak traktuje???? Wtedy miałaby takie prawo??? Tutaj problemem nie jest fakt co robi albo czego nie robi, jako kobieta domowa ale brak szacunku i wspólnych priorytetów. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 58 Odpowiedź przez mampytanie 2014-02-13 17:50:25 mampytanie Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-26 Posty: 145 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Jest (czasami) ciepła, podoba mi się, to chyba oczywiste... Ma dużo dobrych cech charakteru, jest konkretna, uparta i stanowcza, aczkolwiek może i to jest przyczyną naszych problemów. Nie. Przyczyna jest jej lenistwo i humory. Jest osobą bardzo wrażliwą i uczynną, aczkolwiek bywają u mnie chwile - w to - zwątpienia. Jest osobą utalentowaną, o specyficznym poczuciu humoru. Bywało, że dobrze czułem się w jej towarzystwie. Oj. Czasem sie z nia dobrze czules. Hah. Sorry. Niedobrze!Ale bywało, bo za każdym zgrzytem mam chęć uciekać od (bywa) towarzyska, przewidująca i przedsiębiorcza, czym nie raz potrafiła mnie motywować. Raczej twardo stąpa po ziemi, czym często mnie doprowadza do pionu, bo ja bywam niekiedy jestes az tak szalony czasem, ze Ci sie obrywa tez niezasluzenie, bo z tym szalenstwem w Tobie ona nie wyrabia? Cos musi byc na rzeczy. Czesto ludzie psiocza na tematy zastepcze, a wieksza sprawa "w szafie". 59 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 18:09:58 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Joga napisał/a:Ewika99 napisał/a:Siedzi calymi dniami w domu, spi do poludnia a facet zasuwa. A i jeszcze tylek ma obrobiony, ze taki niemota niby i niezaradny. To jest w porzadku, wedlug Ciebie? Podleglosc kobiety definiujesz poprzez to, ze pojdzie do pracy? Albo ze dom ogarnie? No wybacz, ale jezeli on pracuje to ma prawo wymagac od swojej zony czystego domu i cieplego tak sobie organizuje przestrzeń życiową jak chce. A gdyby była idealna panią domu a jednocześnie tak traktowałaby męża jak traktuje???? Wtedy miałaby takie prawo??? Tutaj problemem nie jest fakt co robi albo czego nie robi, jako kobieta domowa ale brak szacunku i wspólnych ale tu nie ma co "gdybac". Fakty sa takie a nie inne i tym sie zajmjmy. Tak, szacunku nie ma do meza, ale i domem sie nie zajmuje. Nie ma prawa gardzic mezem nawet wtedy, gdyby byla lepsza pania domu od samej Perfekcyjnej, tej z tv. Zauwaz, ze autorowi chodzi o obgadywanie, ale narzeka tez ze zona nie wypelnia swoich obowiazkow rzetelnie. Wiec, na moje oko, ma ona za duzo czasu, czego efektem sa wizyty, telefony do mamusi, itd. Maz ma prawo wymagac od zony, by zajela sie nalezycie domem, w momencie, gdy tylko on pracuje. Nie mowie, ze zona autora ma calkowicie zerwac kontakty z rodzicami. Ale troche je ograniczyc i zajc sie wlasnym domem, mezem i malzenstwem. I troche laskawszym wzrokiem spojrzec na faceta, ktory sie stara... Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu 60 Odpowiedź przez Ewika99 2014-02-13 18:13:36 Ewika99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Hotelarz, a na razie: mama ;) Zarejestrowany: 2013-10-18 Posty: 1,693 Wiek: 29 Odp: Moja żona oczernia mnie za plecami Joga napisał/a:Ewika99 napisał/a:Siedzi calymi dniami w domu, spi do poludnia a facet zasuwa. A i jeszcze tylek ma obrobiony, ze taki niemota niby i niezaradny. To jest w porzadku, wedlug Ciebie? Podleglosc kobiety definiujesz poprzez to, ze pojdzie do pracy? Albo ze dom ogarnie? No wybacz, ale jezeli on pracuje to ma prawo wymagac od swojej zony czystego domu i cieplego tak sobie organizuje przestrzeń życiową jak niby autor chcial sobie w ten sposob zorganizowac swoja przestrzen zyciowa? Co w takim razie robi na forum? Chyba tylko jego zona zorganizowala sobie wygodne zycie, bez obowiazkow, za to z roszczeniowym nastawieniem, ze jej sie nalezy... Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili Przed przeczytaniem skonsultuj się lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde słowo niewłaściwie zinterpretowane zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu
Mam ogromny problem z moją żoną. Mamy 2 letnie dziecko, jesteśmy razem 3 lata, zona jest młodsza ode mnie o 19 lat i przesadza ze swoją zazdroscią. W tej chwili nie mam już zadnych
źródło: Nieznane źródło: Nieznane źródło: Nieznane SONDA Czy żona powinna głosować na męża Francję obiegły informacje, że małżonka nowego prezydenta Francji w ogóle nie wzięła udziału w drugiej turze wyborów. Czyżby nie chciała, by Nicolas Sarkozy został szefem państwa? - zastanawiają się Francuzi. Ale czy żona ma obowiązek głosować na męża? Sandra Lewandowska Samoobrona RAFAŁ GUZ Sandra Lewandowska Jeśli mąż kandyduje w wyborach prezydenckich, to kochająca żona, której zależy na szczęściu męża i jego wygranej, powinna mu w tym pomagać i popierać jego działania. Tym bardziej że w przypadku pani Sarkozy wszyscy mogliśmy obserwować, jak podczas całej kampanii wyborczej była zawsze u jego boku. Zupełnie nie widzę więc powodów, dla których na koniec miałaby na niego nie zagłosować. Nie twierdzę jednak, że małżonka zawsze musi się zgadzać z poglądami męża. Zgodnie z prawem wyborczym... Dostęp do treści jest płatny. Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną. Ponad milion tekstów w jednym miejscu. Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej" ZamówUnikalna oferta
niektore moze pamietaja o meblach do kuchni. wplacilam zaliczke-pare groszy po 2 miechach byly meble, ktore mialy byc po miesiacu, no ale ok. kiedy je przywiezli okazalo sie, ze facet dowiezie nam za kilka dni (2-3dni ) wlasciwe drzwiczki do jednej szafki, bo zle zamowil i narazie mam drzwiczki z plyty. Po drugie mieli przyjechac […]
Pytanie Odpowiedź To bardzo ważne zagadnienie jeśli chodzi o małżeństwo w codziennym życiu. Bóg zaplanował uległość już w Księdze Rodzaju. Na początku, w związku z tym, że na świecie nie było jeszcze grzechu, nie było żadnej władzy, której człowiek musiałby być posłuszny, z wyjątkiem Boga. Kiedy Adam i Ewa byli nieposłuszni Bogu, grzech wyszedł na świat i wtedy zapotrzebowanie na władzę wzrosło. Zatem Bóg utrwalił władzę, co było potrzebne, aby narzucić prawa ziemskie, jak również aby zapewnić nam ochronę, której potrzebujemy. Po pierwsze, musimy poddać się pod autorytet Boga, co stanowi jedyny sposób, w jaki naprawdę będziemy Mu posłuszni ( List św. Jakuba 1:21 i 4: 7). W 1 Liście św. Pawła do Koryntian 11: 2 – 3 czytamy, że mężczyzna powinien być posłuszny Chrystusowi, tak jak Chrystus był posłuszny Bogu. Później werset ten mówi, że żona powinna pójść w jego ślady i być posłuszną swojemu mężowi. Inne wersety o tym, jak Chrystus był posłuszny Bogu, można odnaleźć w Ewangelii wg św. Mateusza 26:39 i Jana 5:30. Poddanie się jest naturalną odpowiedzią na ukazanie miłości przez przywództwo. Kiedy mąż kocha swoją żonę, tak jak Chrystus kocha Kościół (List św. Pawła do Efezjan 5:25 - 33), posłuszeństwo jest naturalną odpowiedzią żony dla jej męża. Greckie słowo tłumaczone jako uległość ( Hupotasso) jest formą czasownika akcentującą jego ciągłość. Oznacza to, że bycie posłusznym Bogu, naszym liderom i naszemu mężowi nie jest jednorazową decyzją. To jest ciągłe nastawienie naszych umysłów, które staje się pewnym wzorem zachowania. Posłuszeństwo, o którym mowa, wspomniane zostało w Liście św. Pawła do Efezjan 5, i nie jest ono jednostronnym podporządkowaniem się wierzącego samolubnemu dyktatorowi. Biblijne posłuszeństwo ma mieć miejsce między dwoma napełnionymi Duchem wierzącymi, którzy wzajemnie są poddani sobie nawzajem i Bogu. Posłuszeństwo jest jezdnią dwupasmową. Uległość jest pozycją pełną honoru i pełni. Kiedy żona jest kochana tak, jak Chrystus kocha Kościół, posłuszeństwo nie jest trudne. List św. Pawła do Efezjan 5:24 mówi: „Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim”. Ten werset mówi, że żona ma być posłuszna swojemu mężowi we wszystkim, co jest właściwe i jest według prawa. Dlatego żona nie jest zobowiązana do tego, by nie przestrzegać prawa czy zaniedbać swoją relację z Bogiem. Kobieta została stworzona z żebrze wziętego z boku Adama; nie została stworzona z jego głowy, by rządzić nim, ani z jego stóp, by zostać podeptana przez niego, ale z jego boku, by była równa jemu, pod jego ręką, by była chroniona i blisko jego serca, by być kochana. „Posłuszeństwo”, o którym mowa w Liście św. Pawła do Efezjan 5:21, jest tym sam słowem, co słowo z rozdziału 5:22. Wierzący mają być posłuszni jeden drugiemu z szacunku dla Chrystusa. Wersety 19 - 21 wynikają z faktu, że jesteśmy napełnieni Duchem Świętym (5:18). Napełnieni Duchem wierzący mają być pełni uwielbienia (5:19), wdzięczni (5:20) i posłuszni(5:21). Paweł później kontynuuje swoją myśl o życiu pełnym Ducha, i stosuje to do mężów i żon, w wersetach 22 - 33. English Powrót na polską stronę główną Czy żona musi być posłuszna swojemu mężowi?
Jesli to juz wychodzi poza oficjalne firmowe eventy i przenioslo sie do czestych spotkan prywatnych to Twoja zona powinna Cie wkrecic w towarzystwo. Powinienes byl dawno reagowac. Wiem, ze ludzie maja tendencje do oklepanych: "nie bedziesz mnie trzymal w zlotej klatce", "nie bedziesz mnie ograniczal", "musisz mi ufac" itp.
Afirmację małżonka wpisz na tę samą listę, co ćwiczenia i zdrowe odżywianie. To nie zawsze jest najlepsza rozrywka, ale zawsze się jakoś ładować baterie. Jeśli chcemy napędzać nasze małżeństwo siłą negatywnych emocji, wystarczy ich dosłownie kropelka i maszyna jedzie sama. Ale jeśli stawiamy na pozytywne uczucia i chcemy trochę się do tej pracy przyłożyć, wkrótce zobaczymy z radością, jak wspaniale opłaca się jak w miejscu pracy – małżeństwo może szybko zamienić się w kierat, kiedy wypominamy sobie nawzajem swoje błędy, oczerniamy się, szydzimy z siebie lub zachowujemy się z bierną agresją. Ale kiedy chwalimy swojego męża lub żonę – prywatnie i publicznie – rodzi się w nas chęć coraz większego inwestowania w bycie dobrze o współmałżonku wzmacnia jego dobre cechyMichael Hyatt, były szef wydawnictwa, założyciel własnej firmy deweloperskiej, pisze, że mówienie dobrze o współmałżonku wzmacnia jego najlepsze cechy. Chwalenie współmałżonka wśród ludzi jest także solidnym przykładem dla podwładnych, i niweluje pokusę niewierności mówimy dobrze o współmałżonku, deklarujemy przywiązanie do niego. Dajemy ludziom sygnał, że cenimy to, co wspólnie zbudowaliśmy i że jesteśmy zaangażowani. To naturalny „impregnat” przeciwko zdradzie. Nawet jeśli nie czujemy się pewnie we wszystkich dziedzinach małżeństwa, afirmacja współmałżonka przypomina nam w tych słabszych momentach o Bożej woli, którą i każdy z nas był kiedyś w sytuacji, gdy konwersacja w towarzystwie zdryfowała w stronę krytykowania współmałżonków. Zdarza się to powszechnie i jest niemal nie do uniknięcia, kiedy zbierze się kilka żon. To publiczne pranie brudów wynika najczęściej z frustracji i potrzeby wsparcia. Wszyscy to znamy, ale przecież nikt nie chce się obnażyć także:3 sposoby na dobre rozpoczęcie życia w małżeństwieBudować a nie niszczyćŚw. Josemaria Escriva mówi o trudności w kultywowaniu zwyczaju budowania zamiast niszczyć jest łatwo; każdy niewykwalifikowany robotnik wie, jak wbić dłuto w szlachetnie obrobiony kamień katedry. Budować: oto, co wymaga mistrzowskich dni, kiedy żaden komplement nie przychodzi do głowy. Życie umie dać w kość nawet najodporniejszym. Przyjmij to jako wyzwanie. Siła umysłu to jedna z najcenniejszych zalet, wartych ćwiczenia. Afirmację małżonka wpisz na tę samą listę, co ćwiczenia i zdrowe odżywianie. To nie zawsze jest najlepsza rozrywka, ale ZAWSZE się także:Siła dobrego myślenia, czyli jak przestać się zamartwiaćOto kilka praktycznych sposobów na to, jak zmienić temat w grupie młodych mam lub jakiekolwiek innej sytuacji towarzyskiej:1. Dodawaj, nie odejmujŁatwiej jest wprowadzić nowy zwyczaj niż pozbyć się starego. Zrób coś zupełnie nowego, żeby uszanować swojego małżonka publicznie. Pomyśl, jakie ma zdolności, co umie. Opowiedz znajomym, jak zbudował piaskownicę na podwórku. Negatywne historie znikną w końcu, wyparte przez nowe. I zobaczysz, jak pozostałe dziewczyny zaraz zaczną chwalić swoich mężów!2. Myśl!Następnym razem, kiedy będziesz miała ochotę podzielić się soczystą historyjką o najnowszej klęsce twojego męża, pamiętaj: pokazujesz swoim słuchaczom, jak traktujesz najbliższych. Mówisz im w ten sposób, jaką jesteś przyjaciółką. Czy chciałabyś się przyjaźnić z taką sobą?3. Bądź hojnaNie szczędź komplementów. Z początku będziesz się czuła dziwnie, ale niedługo sama zobaczysz: dostaniesz jeszcze więcej tego, co pochwaliłaś. Więc jeśli widzisz coś, co ci się podoba, smaruj miłością tak, jak trzylatek smaruje nutellą. Gruuubo!Artykuł został opublikowany w amerykańskiej edycji portalu Aleteia
Czy_zona_powinna_sluchac_meza • Wideo • pliki użytkownika donigla przechowywane w serwisie Chomikuj.pl • Czy zona powinna sluchac meza Jacek Pulikowski.mp4
Dr Jacek Pulikowski – „Czy żona powinna słuchać męża?” Wykład dr Jacka Pulikowskiego => Nieporadnik małżeński -Jerzy Grzybowski -”NIEPORADNIK” – bo choć zawiera liczne odpowiedzi na pytania, jakie stawiali małżonkowie, to nie jest poradnikiem. Nie daje recept ani nie przynosi rozwiązań, choć ukierunkowuje poszukiwania. Uczy dialogu, uczy samodzielnego, we dwoje, wychodzenia z kryzysów i rozpoznawania, w jaki sposób przeżywany konflikt może być twórczy. Ukazuje, w jaki sposób można poznawać się nawzajem i prowadzić dialog, jak inaczej popatrzeć na współmałżonka, by zobaczyć w nim dobro. Celem tej książki jest bardziej dodanie odwagi i nadziei, że wyjście z kryzysu jest możliwe, niż doradzanie czegokolwiek… => Małżeństwo i rodzina. 50 pytań -Jacek Pulikowski – Książka czynnego obrońcy życia i rodziny, zaangażowanego w duszpasterstwo rodzin, uzbrajająca w prawdy i argumenty skutecznie zwalczające zwodnicze slogany środowisk, które podjęły walkę z chrześcijańską rodziną. Książka ta jest także znakomitym poradnikiem dla wszystkich, którzy pragną znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania dotyczące problemów małżeństwa i rodziny, a zwłaszcza dla tych, których rodziny przeżywają kryzys…. =>Cenniejsza niż perły. O tym jak mądra żona pomaga mężowi osiągnąć pełnię męskości -Kiedy szanujesz siebie, mąż za nic nie zechce cię utracić. Jeżeli pozwolisz mu myśleć, że może mieć jednocześnie ciebie i swoje niewłaściwe zachowania, weźmie jedno i drugie. Ale w dniu, w którym uświadomi sobie, że ty nie będziesz więcej przymykać oczu na jego niewłaściwe zachowania – zostanie wytrącony ze stanu fiksacji funkcjonalnej i przynajmniej zastanowi się nad modyfikacją swojego postępowania…
8. Doceniam twoją pracę. Od wrzucenia naczyń do zmywarki po obiedzie, po cokolwiek innego — docenienie wysiłku włożonego w codzienność jest budujące. Nie oszukujmy się, kobiety mają zazwyczaj o wiele więcej pracy i w domu i poza nim, więc dojrzały mężczyzna powinien naturalnie docenić i być gotowym do wsparcia. 9.
Jezeli kobieta decyduje sie na zwiazek z mezczyzna, to wlasciwie co otrzymuje w zamian?Ano, otrzymuje milosc, wiernosc,wsparcie silowe i duchowe, bezpieczny byt, wyrozumialosc, gwarancje spokojnego zycia, wsparcie w trudnych chwilach, i co tam jeszcze mozna to wszystko w zgodzie z wzajemnymi bez slow-czyli rozumie sie samo przez slub -czyli slubowanie zapomina, ze slowa slubowania dotycza obojga. Slubujemy czasem tylko " administracyjnie " , najczesciej wazniejszy jest akt religijny. Jednak, czy rzeczywiscie religia ustala pozycje kobiety i mezczyzny w malzenstwie, badz innym zwiazku? Czy nie sa to jednak sprawy charakteru, wychowania, albo nawet podswiadomosci w dzialaniu?Z moich osobistych przezyc i obserwacji:Mezczyzna - maz musi decydowac o wszystkich, waznych i drobnych sprawach, bez wzgledu na to, czy sa to madre decyzje czy nie powinna z nim w strefie decyzji musi dobrze zjesc, pierwszy dostaje nakrycie, wazne, zeby bylo najwiecej na talerzu- niech nikt z rodziny nie osmiela sie oczekiwac wiekszej porcji. Jezeli maz samodzielnie zakupi cos extra do jedzenia, to on i tylko on decyduje, jak to cos extra rozdzielic, czy tez zjesc maz rozdziela ( czasem tylko na dwie osoby ) jakies wymierne dobra konsumpcyjne, to podlegaja one pomiarowi. Wymiar najwiekszy albo najkorzystniejszy nalezy sie i dzieci maja obowiazek wiedziec, o ktorej godzinie glowa rodziny spozywa posilek i jaka temperature posilek ma zona nei jest pewna co do ilosci jedzenia na talerzu powinna bardzo grzecznie zapytac sie o to. Wiadomym jest , ze ustalenia co do menu na dany dzien maz dokonuje co najmniej dzien wczesniej. Zona nie ma zadnego, podkreslam zadnego prawa, by te godziny lamac z jakichkolwiek przyczyn. Moze spodziewac sie awantury, albo darcia pyska , jak kto i prasowanie. Rowniez niezwykle wazna czynnosc z zakresu domowch obowiazkow bo dotyczy ubran meza. Maz ustala przewaznie na poczatku malzenstwa, jaki to ma byc tzw " sanitarny " dzien w domu, zeby mu praniem nie smierdzialo, albo zeby deska do prasowania i kosz pelen suchych rzeczy nie przeszkadzal caly tydzien. Szczesliwe te zony, ktore maja osobne pomieszczenie do celow pralniczych itp. Ale i w tym przypadku niedobrze jest , gdy zona zbyt dlugo przebywa w tym pomieszczeniu, moze sie bowiem mezowi wymknac cos spod Ciekawy temat. Wiekszosc kobiet lubi je robic. Mezowie jednak lubia miec nad ta dzialalnoscia kontrole. Kontrola moze ograniczac sie tylko do wydzielonych przez meza pieniedzy na zakupy. Moze tez byc ...Wracam do tematu, ktory jest jednak obszerniejszy niz zwykle wymiary, ktore onet przeznaczyl na jednego mezowska nad zakupami zony moze polegac tez i na tym, ze maz towarzyszy zonie w zakupach np prowadzi kosz, jezeli sa to zakupy w markecie. Zona ma obowiazek stac przy mezu wiernie i popierac wybory meza co do zakupionych towarow. Nie ma w zasadzie prawa zbytniego oddalenia sie miedzy inne regaly, tzn , miedzy te, ktorych maz jeszcze nie odwiedzil. Taka proba przyspieszenia czynnosci zakupowej moze grozic kobiecie kolejnym darciem pyska , nawet publicznie, za to , ze zbyt dlugo maz musial zony poszukiwac. Przy podejsciu do kasy maz lubi wyciagac z wlasnego portfela ( zona ma w swoim tylko wydzielone kieszonkowe ) gruby banknot i podawac z usmiechem zonie. Dopiero zona podaje ten sam banknot czekajacej kasjerce. Wydatek z rachunku maz odbiera juz osobiscie i chowa skrupulatnie do swojego nad zakupami innymi, typu ubranie dla zony odbywa sie w ten sposob, ze maz prowadzi zone ( obojetnie w jakim wieku ona jest ) na stoiska z odzieza dla pan w starszym wieku. To wszystko w trosce o wygode dnia codziennego zakupy tzw dla domu maz czesto dokonuje sam, jako ze zona nie zna sie na technice lub technologii ani tez nie ma pojecia jaki rodzaj nozy, badz garnkow moze byc w kuchni przydatny. Czasem maz decyduje o tym jaki rodzaj fartucha zonie zony. Maz zauwaza, ze ona jest. Osobiscie przygotowuje dla niej nawet prezenty, jezeli okolicznosci tego wymagaja. Przy czym sa to zawsze prezenty skromniejsze , niz dla jego wlasnej rodziny. Maz czuwa nad kontaktami zony z jej najblizsza rodzina. Wszelkie rozmowy powinny odbywac sie z jego udzialem. Zadnych tajemnic przed mezem byc nie maz oglada telewizor ( telewizor, bo czasem nie ogarnia tego co telewizja nadaje , bo tyle programow posiada ta telewizja ! ) to zona powinna mu w tym towarzyszyc i nic sie nie oddzywac, chyba , ze maz wyraznie sie o cos zapyta. Moze zona nie towarzyszyc jezeli ma inne domowe obowiazki do spelnienia np przygotowywanie mezowi jedzenia ma prawo i obowiazek sluchac nie przerywajac , tego co maz ma do powiedzenia na rozne tematy. Nie ma prawa miec wlasnego zdania, a jezeli juz je ma , to niech sobie gada, maz i tak wie lepiej i nie slucha tej Wszelkie proby zony w przerywaniu wypowiedzi meza, wchodzenie w pol zdania itp moze grozic niezla awantura , albo przynajmniej paroma epitetami w kierunku maz nie ma na cos czasu - to wlasnie dokladnie TO oznacza i zona nie ma zadnego prawa przerywania mu. Zona musi miec czas dla meza spostrzezenia spisalam na podstawie obserwacji zwiazkow damsko meskich w ogole, nie sugerujac sie wzgledami religijnymi ani pochodzeniem.
oXm6pV. x1qzrmpavn.pages.dev/382x1qzrmpavn.pages.dev/384x1qzrmpavn.pages.dev/44x1qzrmpavn.pages.dev/172x1qzrmpavn.pages.dev/52x1qzrmpavn.pages.dev/84x1qzrmpavn.pages.dev/209x1qzrmpavn.pages.dev/144x1qzrmpavn.pages.dev/109
zona powinna sluchac meza